Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bardzonietypowe.Krótkomówiąc,Martinzrobił
napolicjantachtakżałosnewrażenie,takbardzonie
umiałwziąćsięwgarśćwobliczuswychkłopotów,
żezlitowalisięnadnimizwolniligozaminimalną
grzywną,doktórejdoliczonokosztywozu
irównowartośćtrzydziestusiedmiudolarówzazagrodę
dlakur.kwotęMartinzaokrągliłdoczterdziestu,
sądząc,wtensposóbzademonstruje,żeniechowa
urazy,isprawęzamknięto.
Policjantzbokobrodamiispiczastymnosem
zaofiarowałsiępodrzucićgonalotnisko.Martinpragnął
skłonićgodomówienia,choćbypoto,byrozładować
nieprzyjaznynastrójpanującywsamochodzie.Niestety
zażadneskarbynieumiałprzypomniećsobienazwy
miasteczkaaninawetżadnejjegocharakterystycznej
cechy,zwyjątkiemrzeczy,którebudziływnimodrazę
istrach,tezaśniestanowiłynajlepszejpożywkidla
rozmowy.Naszczęściepolicjantsamsięroztrajkotał.
Wzeszłymtygodniuteżtumieliśmyjednegobiałego,
powiedział,złapaliśmygowburdelu.Wszyscyinni
uciekli,kiedyzaczęliśmywchodzić,tylkotenbiały
został,jakbygosparaliżowało.Musieliśmygozabrać
nakomendę.Cośokropnego,wiepan,bowidaćbyło,
żeniemiałjakzrobićnicnielegalnegozbytbył
niewinnyizabardzosmutny,takmisięzdaje.Noinie
mogliśmymupowiedzieć,żemożesobieiść,bochciał,
żebygotraktowaćjakprzestępcę.Nagadałnam
kłamstwoswoichprzygodachseksualnych.Żalbyło
słuchać.Noimusieliśmygozamknąćnanoc.Raz,
żetakijestregulamin,adwa,zezwykłejludzkiejlitości
facetchciałbyćmężczyznąprzyłapanymwburdelu
ibyliśmymutodłużni.Ilerazyzłapiemybiałego,
zawszejesttosamożyciezmieniasięwsmutny
teatrzyk.Dodziśtegonierozumiem.Dlaczego
wytorobicie?