Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałpierwszy
Jestpółnoc,jestgorącoibyćmożejestemnahajupovicodinie,ale
tamtenkoleśten,o,tutajtoprzecieżon.
On!
Jegosylwetkawydajemisięznajomajakpowtarzającysięsen.
Pochyloneramiona,głowaprzechylonanaprawo,noskilka
centymetrównadkońcówkąpisaka.Siedziwcałkowitymskupieniu.
Sercemirośniewbolesnejeuforii.Jestblisko,zaledwiedwastoliki
dalej,zwróconytwarząwmojąstronę.Wkawiarnijestgorąco,
apowietrzeprzepełniasłodko-gorzkiaromatkawy.Trzylata
pożądaniawyrywająsięzemnieiwypadająprzezusta:
Josh!
Podrywagłowę.Przezdłuższąchwilę,bardzodługąchwilę,
wpatrujesięwemnie.Apotem…mrugaoczami.
Isla?
Wiesz,jakmamnaimię.Ipotrafiszjewymówićwiększość
ludzimówinamnie„Izla”,alemojeimięwymawiasię„Ajla”.Jak
wyspaislandbezdwóchostatnichliter1.Namojejtwarzy
rozkwitaszerokiuśmiech,któryjednaknatychmiastznika.Auć.
Joshrozglądasięwokół,jakbykogośwypatrywał,apotem
ostrożnieodkładapisak.
No,tak.Siedzieliśmyoboksiebienawielulekcji.
Napięciuoboksiebie,awsumienadwanaściechodziliśmy
razem.
Pauza.
Takmówiwolno.
Kolejnapauza.
Wszystkowporządku?
KoleśwyglądającyjakmłodyAbrahamLincolnzpiercingowym
fetyszemrzucanamójstolikjednostronicowe,zalaminowanemenu.
Niepatrzęnanie.
Poproszęcośmiękkiego.
Abedrapiesiępobrodzie,jestznużony.
Tylkoniezupępomidorową,puddingczekoladowyanimus
malinowo-jabłkowy.Towszystko,codzisiajjadłamdodaję.
AhanastrójAbegosiępoprawia.Jesteśchora.