Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Krew.
Ukojenie.
Chęćskrzywdzeniasamejsiebiejestogromna,trudnominadniązapanować.
Tęsknięzatymfizycznymbólem,zaucieczkąiulgą.Ulgą,którapojawiałasięwchwili,
kiedyspomiędzynaciętejskórywypływałakrew.
Rozmarzyłamsię…Naprawdębrakujemitegosposobuodreagowania.
Alechwila,moment…Przecieżodbiegłamodtematu.
Ruda,ogarnijsię!Wróćdoświatateraźniejszego.Towszystkototylkoprzeszłość
Wybaczcie,znówzaczęłamprzeżywaćtamtendzieńijestmiźle.
Jestemszmatą…inachujmitobyło?
Mojawina,mojabardzowielkawina.
Toniemiałoprawasięwydarzyć,choćpamiętamtamtendzieńtakdokładnie,jakbyto
byłowczoraj.
Umówiłamsięztymchłopakiem,któregopoznałamprzezneta.Mieliśmyiśćna
imprezę,pobawićsięibliżejpoznać.Jednakpogodaspłatałanamfiglaipopsuławszystkie
plany.
Patrickwydawałsięsympatycznymispokojnymgościem,jaknastudentaprzystało,a
odsamegopoczątkuświetniesiędogadywaliśmy.Zaproponowałammu,żepójdziemydo
mnie,boprzecieżwieczórjeszczebyłmłody.Nicniewskazywałonato,żemógłbymnie
skrzywdzić.
Pookołodwóchgodzinachrozmowyznienackarzuciłsięnamnie,ajapoczułam
paraliżującystrach.
Niebyłowtedynikogowdomu,aonnachalniemniedotykałicałował,choćprosiłam,
żebyprzestał.Sparaliżowałmniestrachzakotwiczonywmoimumyśle,atoprzerażenie
jeszczebardziejgonakręciło
Siłązdjąłmispodnieizacząłgwałcić.
Prosiłam,błagałam,byprzestał,jednakonniezwracałnamnieuwagi,zkażdąchwilą
byłcorazbardziejbrutalny.
Ajatakbardzobałamsiękrzyczeć…
Byłamjakzbetonu,niemogłamsięruszyć.Jedyne,nacosięzdobyłam,topłaczi
modlitwa,bycałetopiekłoskończyłosięjaknajszybciej.
Bolało…
Tobyłmójpierwszyraz.
12