Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niedalekoskrzyżowania.
–Dobrze,dziękuję.
Jużmiałamsięodwrócić,gdymniezatrzymała:
–Akiedyzaczniepaniprzyjmować?Bochętnie
przyszłabymzcórką.Mafatalnącerę.Przydałabyjejsię
poradazaprzyjaźnionejszeptuchy.Jabymprzyokazji
przywiozłatrochęmleka.
Odrazusięwemniezagotowało.Niezamierzałam
pracowaćzamlekoijajka.Onie!Mojababciamiałazbyt
miękkieserce,alejaniepozwolęsięwykorzystywać.
Muszęmiećpieniądzenaopał.Jajkamiwzimiesięnie
ogrzeję.
–Niewiem,kiedydokładniezacznęprzyjmować.
Muszęnajpierwzobaczyć,wjakimstaniejestogródzielny
mojejbabci,posprzątaćwdomu.Trudnomipowiedzieć,
ileczasuzajmiemizadbanieodobytek.Chociaż…jeśli
panisięwszystkimopiekowała,topewnieniebędęmiała
dużoroboty…
PaniKiełbasaspuściłaszybkooczyiodchrząknęła.
–Tojabędęsiędowiadywać.
–Dobrze,dozobaczenianaobchodachNocyKupały.
–Atrafipanisama?Możepodjechaćsamochodem?
–zapytała.
Przezchwilęsięnadtymzastanawiałam.Głupotą
byłobynieprzyjąćpropozycji.Zwłaszczażerzeczywiście
niemiałampojęcia,gdzieodbywająsięobchody.Jeśli
tomiałbyćjejsposóbnaodpokutowanieporzucenia
ogrodubabci,topowinnamsięzgodzić.
–Będęwdzięczna–odpowiedziałam.–Októrej