Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
osoba.
Kobietawyglądała,jakbyzeszłazokładkimagazynu
modowego.Bluzkawróżowekwiatyopadałajej
dopołowyud.Nanogachmiałabardzoobcisłelegginsy
zlycry.Stópkiobutewsandałynakoturnie.Pokiwałam
głowązuznaniem.Szczerzepodziwiałamkoleżankę,
żezdołaławtychbutachdojśćnasamągóręiniezabić
sięowystającekorzenie.
Niemogłamsięjużdoczekać,kiedymniebędziestać
natakieubrania,skoronajwyraźniejniemuszęubierać
sięjakbabcia!
Dobrywieczór!przywitałamnieżyczliwieokilka
latstarszaodemniekobieta.NazywamsięMirosława.
JestemszeptuchązHutyNowej,alezajmujęsięteżHutą
Szklaną,Starą,PodłysickąiNowąHutąCisowską.Tak
naprawdęwszystkietemiejscowościoboksiebie.
Miłomi,Jarogniewa.
Uścisnęłyśmysobiedłonie.Mirkaprzysunęłasię
bliżej,żebyłatwiejnamsięrozmawiało.
ZastąpiszRadomiłę,prawda?zapytała.Zniej
tobyłkawałfajnejbabki.
Tobyłamojababciapoczułamsięwobowiązku
wyjaśnić.
Wiem,przecieżwiem.Wszyscywiemy.Radomiła
byłabardzoważnadlanaszejspołeczności.Samawiele
sięodniejnauczyłam.
Wtakimraziecizazdroszczę.Janiestetynie
miałamokazji.Zmarłapotym,jakwróciłamzestudiów.
Niezdążyłamzacząćuniejnauk.