Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nie…Czyjazdołałemwkońcuosiągnąćcel?niejesttojużdlamnie
dziśważne.Minęłylata,kamieńleżyniewzruszonywswoimdawnym
miejscuiwitamnie,jakprzyjacielzdawnychlat,kiedytylkojestem
wtamtychstronach.Zmalał,skurczyłsiędorozmiarówniewielkiego
kamienia,aprzecieżkiedyśwydawałsiętakogromny…
Takichkamieniwidziałemwżyciubardzowiele.Niewszystkie
zmalały,niektórepozostałypodawnemuwielkie.Czasamiwsnach
próbujęnaniewejść.
DłońMamy
Najwspanialszemojewspomnienie,torękamojejMatki,która
podawałamiswądłońdotrzymaniawieczorem,gdynadchodziłczas
snuileżałemjużwłóżeczku.Niepotrafiłeminiemogłemzasnąćbez
trzymaniadłonimojejMamy.Domyślamsiętylko,jakatomusiałabyć
dlaNiejudręka,byprzedkażdąnocątrzymaćdługoiniemal
nieruchomowyciągniętąrękęiczekać,zasnę.Potem,polatach,
mówiłami,żerękasztywniałajejdobólu,aleczekała,bymzasnął,
nicniemówiąc…TadłońMamybyładlamnieczymśnajpiękniejszym
naświecie,czekałemnatenmomentprzezcałydzień!Inadaltakąjest,
mimożeMamyniemajużodwielulat.Alejejrękę,dającązawsze
spokójiciepło,czujęzawszewswoichdłoniachwporzesnu.
Mama
MojaMamabyłabardzopiękna.Całeżyciesiębała.Przezwielelat
niemogłemtegozrozumieć.Dzieckoniemożerozumiećtakichspraw.
Niemogęnapisaćprawdy,bojestzbytokrutnaibolesna.prawdę
poznałem,kiedymiałemdwanaścielat.Przypadkowousłyszałem
rozmowę,któramnąwstrząsnęła.Odtejporyżyłemtylkopoto,
bychronićMamę.Toniemogłomisięudać,alebardzosięstarałem.
Nigdyniejadłainiepiłaniczegopozadomem.Częstomilczała
izamykałaoczy.Dlaświatamiaładelikatnyuśmiech,którymówił
„przepraszam”.ByłemcałymJejświatemidodziś,potylulatach
odJejśmierci,czujęwyrzutysumienia,żeniespełniłemJej
oczekiwań.Miałemwtedychybaczterylata.Ubrałamniewnowiutki
strój,któryprzypominałubiórmarynarza,którymwtedychciałembyć.
Mieliśmyiśćnaspacer.WyszedłemchwilęprzedNiązdomu