Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmarł.Wspaniałynauczycielżycia!
PobytwLublińcubyłdośćkrótki,gdyżtrwałzaledwiepięćlat.
Iznowunastąpiłaprzeprowadzka.Dlanastolatka,atymbardziej
dziecka,byłototrudneemocjonalniedoświadczenie.Wszystkoulegało
zmianie,to,costareikochaneodchodziło,aprzychodziłonowe
inieznane.Mójlospodtymakuratwzględembyłnieprosty.
Wchodziłemcojakiśczaswnowyświat,rządzącysięswoimi
zwyczajamiizasadami,czymśodrębnym,cojestwyłącznie
miejscowe.Musiałempoznaćinneniżmojewartościipoglądy,
zaakceptowaćodmienne,lokalnetradycje,poznaćnieznane
miwcześniejodniesieniaikonteksty.Najważniejsząosobąztamtych
lat„burzyinaporu”byłaijestdlamnieBlanka.BlankaBulik.Kiedy
myślęotamtychlatach,amyślęczęsto,zawszewidzęBlankę,
wchodzącądonaszejklasy.Wszyscymilknąiczekająnajejuśmiech.
Najbardziejja.Zresztątosięniezmieniło.Ciąglenaniegoczekam.
Byłemnaobchodachstuleciamojejukochanejszkołyiprzeżyłem
wielewzruszeń.Najczęściejpadałosłowo„pamiętasz?”.Pamiętam,
bobyłytonajpiękniejszelatamojegożycia.BezBlankibyłbyminnym
człowiekiem.
Pierwszaprzyjaźń
PanLudwikMarkowiakmartwiłsię,żejestemniecozagubiony,
dosłownieiwprzenośni,wolbrzymimgmachuszkolnym,pośród
wielkiegozbiorowiskamłodzieży,jeszczetrudniejszegodopoznania
niżsamaszkoła.DyrektorMarkowiakmiałbratanka,Jacka,który
mieszkałwTarnowskichGórachitamchodziłdopierwszejklasy
liceum.Byliśmyzatemrówieśnikami.Mimopewnejodległości,
bodoTarnowskichGórzLublińcabyłoczterdzieścikilometrów,pan
dyrektor,niezrażonyżadnymiprzeciwnościami,postarałsię,abyśmy
siępoznali.
KtóregośwrześniowegodniaJacekprzyjechałdoLublińca.
Odczasupierwszegospotkaniadodziśjesteśmyserdecznymi
inaprawdęwielkimiprzyjaciółmi.Tozamałopowiedziane:żyjemy
jakbratzbratem!Jacekskończyłfilozofięnauniwersytecie
wKatowicach,zostałdziałaczem„Solidarności”,byłkimś.Ówczesne
władzezmusiłygoztegopowodudoemigracji…Wyjechałzżoną
DorotąidwójkądziecidoNiemiec.Wrazzrodzinąotrzymał
dowyboruregion,gdziemoglibysięosiedlić.Wtymceluwezwałich