Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Takjest.
StrażnikKluczywytrzymałtakjegosurowespojrzenie,jakisarka-
stycznyuśmiechHa’tenga,choćkrewuderzyłamudogłowynatesłowa.
Miałplan.Bardzodobryplan.Jednakbyłotoposunięcietakśmiałe,żenie
odważyłsięgojeszczezaproponować.Niewtymgronie.
***
Następnegorankaobudziłdonośnydźwiękrogu.Pomimossania
wżołądkuczułasięwpełnisił,jakbydziałanietego,cokolwiekjejpodali,
kiedypochwycili,całkiemminęło.
Dzieńdobry,Prawy,dzieńdobry,Lewy!
Zastanawiałasię,czytocisamistrażnicy.Właściwiecozaróżnica.
Powstałazłóżka,przemyłatwarzimokrymipalcamiprzeczesałasplątane
włosy.Poprzebojachostatnichdnizbiłysięwkołtunniemożliwydoroz-
plątania.Zrezygnowana,związałajewwysokikok.
Pijącwodę,obserwowałaporannytreningnaplacu.Tymrazem
młodziwojownicyćwiczylichwytyzapaśnicze,tarzającsięwśniegowej
brei.Tensammężczyznaztatuażemwilkakrążyłmiędzynimiiwy-
krzykiwałpolecenia.Miaławrażenie,żekilkarazyzerknąłwjejkie-
runku.Wkońcuzarządziłzbiórkę.Ubabranibłotemmłodzieńcystanęli
wrównychszeregachizakończylitreninggromkimokrzykiemzpo-
zdrowieniem,skierowanymwkierunkuczterechrosłychmężów,którzy
staliwkrużganku.Wyglądaliprawieidentycznie.Mieligładkoogolone
twarze,czarnewłosy,czarneodzienie,takiesamepłaszcze.Rozpoznała
PięknegoDemonaimężczyznęzbliznąnatwarzy.Dwóchpozostałych
niemiaławątpliwejprzyjemnościdotądspotkać.Kiedyplacopustoszał,
zamknęłaokno.
Jakożetęskniłazaruchem,postanowiłarozprostowaćnogipodczas
porannegospacerudoustępu.Popowrociezaczęłaćwiczyć,spodziewając
35