Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skłon,przerzuciłjąnadsobą,takżewylądowałanaplecachnapodłodze.
Wyzwolonyzjejchwytu,zamierzyłsiękopniakiem.Przeturlałasięwlewo.
Chybił.Zerwałasięnanogi,wskoczyłanałóżko.Chwyciładłońmiciężką,
drewnianąramę,naktórejwspartybyłbaldachim.Okręciłasię,nabierając
rozpędu,ikopnęławojownikazrozmachemwsplotsłoneczny.Odrzuciło
gowtył,wpadłnakrzesło,straciłrównowagęirunąłnapodłogę.Wylądo-
wałanaobunogach,rzuciłaokiemnastrażników.Stalitam,gdziezawsze.
Spodziewałasię,żenieskończysiętodlaniejdobrze,alepoddanie
sięniebyłowjejnaturze.Wyrównałaoddech,przyjęłapozycjęobronną,
czekała,ażPięknyDemonsiępodniesie.Wstał,wolnymruchemodpiął
zdobnypaszmieczem,następniezdjąłpłaszcz,skórzanerękawiceirzucił
wszystkieprzedmiotypodnogiwartowników.Najegoodsłoniętympra-
wymramieniuujrzałaogromnytatuażryczącegotygrysa.
–Doigrałaśsię,małasuko!–powiedziałiruszyłnaniąjakszarżujący
drapieżnik.
***
Ha’rimtraciłpewność,corobić,kiedyobserwowałwalkę,któraroz-
grywałasięprzedjegooczami.Miałjasnerozkazy:pilnowaćwięźniarki,
nienawiązywaćkontaktu,niemieszaćsiędoprzesłuchań.Alekolejnepo-
leceniebrzmiało:zapewnićjejochronę,byniestałajejsiękrzywdaani
zwłasnej,anizobcejręki.
„Przesłuchanie”zdecydowanienieposzłopomyśliHa’tenga.Tamała
nietylkomusięoparła,aleterazdawałamuniezłegołupnia.Ha’rimnigdy
bynieuwierzył,gdybyniewidziałtegonawłasneoczy.Wiedział,żewtej
chwiliwygraniepojedynkutodlawojownikakwestiaosobistejdumy.Wy-
mieniłspojrzeniezdrugimstrażnikiem,Ha’toru.Postanowiłwstrzymać
sięzdziałaniemijeszczechwilęczekaćnarozwójsytuacji.Spodziewał
się,żerozjuszonydowódcazrobiwszystko,byudowodnićswojąwyższość.
37