Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zbereźneżarty.
Sztywniara...
Toprawda.Agnieszkamiałarację,byłammało
rozrywkowa.Należałamdokobietspokojnych
ipragmatycznych.Czasamilubiłambujaćwobłokach.
Kilkalatwcześniejspotkałmniedramat.Moirodzice
zginęliwpożarze,gdyjaprzebywałamnawakacjach
ubabciwLondynie,szkolącswójangielski.Strasznie
przeżyłamichśmierć.Mójświatsięzawalił.Wciąż
pamiętałamminębabci,któraprzekazałamistraszliwą
wiadomość.Nigdyniezapomnęjejszklistychoczuoraz
drżącejdolnejwargi,kiedypróbowaławydusićzsiebie
chociażbyjednosłowo.Wróciłamnastępnegodnia
doPolski,choćtaknaprawdęniemiałamjużdoczego
wracać.Straciłamrodziców,azdomuzbudowanego
zbalipozostałyjedyniebetonowyfundament,trochę
szkieletuizgliszcza.Zziemiunosiłsięzapachpopiołu
ispalenizny.Kiedyujrzałamdom,czyraczejto,
cozniegozostopopożarze,zwymiotowałam
zrozpaczy.
Poważniewynigdy...nowiesz.Głosprzyjaciółki
przerwałmojerozmyślania.Nieuprawiałaśmiłości
francuskiej?
Wsunęłamsiępodkoc,niemajączamiaruodpowiadać
napytanie.Twarztakżeprzykryłam.
Dobra,jużwyłaźspodtegokoca.Onicwięcejnie
będępytała.Emi?!
Obiecaj,żewyniesieszsięzsalonuidaszmispać.
Obiecujęodparłastanowczo.
Zsunęłamzgłowykocizaczęłamłapaćustami
powietrze,którewydałosięterazchłodne.