Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Agnieszkaspojrzałanamnieswoimiorzechowymi
oczami.
Nierobiłaśtego!Widzę,jakajesteśzmieszana.
Idobrze.BoAnatolpewniemiałliliputka.
Mojejprzyjaciółcepotrzebafaceta.Odzaraz!
Znajdźsobiewkońcukogoś,boseksualnygłódprzez
ciebieprzemawiadopiekłamjej.
Idobrze.Tobyłamojasłodkazemsta.
Wolębyćsama,niżzkimśtakimjaktwójbyły.
Dobranoc,Emiwyszeptała,nachylającsięnadmoją
twarzą.Pocałowałamniewpoliczekiwstałazsofy.
Wołaj,gdybyśczegośpotrzebowała.
Wyszłazsalonu,gaszącświatło.Wpokojunastała
zupełnaciemność.Wtuliłamtwarzwpoduszkę
iwestchnęłamcicho.
JakbytałajzaAnatolnawiedziłacięwśnie,teżkrzycz!
Usłyszałamjeszczezzadrzwi.
Uśmiechnęłamsię.UwielbiałamAgnieszkęzajejcięty
charakterekiszczerość.
Dobranocodparłamipołożyłamsięnabrzuchu.
Pamiętam,jakAgnieszkabardzodziwiłasięmojemu
wyborowi,gdypoznałaAnatola.Studiowałyśmyrazem
lingwistykę,mieszkałyśmyrazemwakademiku,
znałyśmysięniemaljakłysekonie,dlategonie
omieszkaławyrazićswojejdośćsurowejkrytyki.Według
niejtenfacettobyła„łajza”.Niepodobałojejsię,
żedziwnymzbiegiemokolicznościzawszenasiebie
wpadaliśmy,żezbytszybkozaproponował
mizamieszkanierazem.Kiedysięoświadczył,
ajaimpulsywniezgodziłamsięzostaćjegożoną,
Agnieszkastwierdziła,żemojenoweżycie,życie