Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zawieszkazaczynałaświecić.Mąciławmojejgłowie.
Wcowierzyć?
pytałamsamąsiebie,bezustannie
napawającsięnadzieją.
Wiedziałam,żetoniedorzeczne,jednakcośwśrodku
podpowiadałomi,żeMattprzeżyłtenwypadekiwysyła
mitajemniczesygnały.
Boże...wyszeptałam,ocierającspływającąłzę.Jak
mamcięodnaleźć?Jakznaleźćjakikolwiekdowódnato,
żeżyjesz?pytałamłkającymgłosem.Byłamzbytsłaba,
bywalczyćocoś,comogłookazaćsiętylkozgubnym
wyobrażeniem.Niechciałamkarmićsięzłudzeniami.
Emi.Cichygłosprzyjaciółkiprzerwałmoje
zamyślenie.Kobietaweszładopokojuniemal
bezszelestnieiusiadłanarogułóżka,naktórymleżałam.
Emi,jaksięczujesz?zapytała,choćdoskonaleznała
odpowiedź.
Przyjaciółkaoddwóchmiesięcypiastowałastatus
matki.Córeczkęnazwała(pomimowieluprotestów)
moimimieniem.Emilkaokazałasiętakarozkoszna
imalutka.Otrzymałapokoikwdomupomojejbabci
ipilniewyczekiwałanarodzinkuzyna.
Szybkootarłamresztkiłezigłośnoodchrząknęłam.
Czujęsiętaksamojakwczoraj,przedwczoraj
imiesiąctemu.Błagam,niepytajmnieciągleotosamo!
burknęłamwściekle.Emilkajużzasnęła?zapytałam,
abyczymprędzejzmienićtematrozmowy.
Tak,zasnęłakilkaminutwcześniej.Martwięsię
ociebieodparłaAgnieszkamiękkoipołożyłasiębliżej.
Niepoznajęcię.Stajeszsiękimś,komuprzestaje
zależećnażyciu,aprzecieżmaszdlakogożyć.
Tak,wiemwyszeptałam,czującpodpowiekami