Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odzyskiwaćpełnąkontrolęnademocjami.
Swojegodwukołowca.
Achtakwestchnęłam,wspominającmoment,
wktórymczułamprawdziwypowiewwolności.
Skierowaliśmysiędowyjścia,gdzienabacznośćstało
dwóchmężczyzn.Zaczęłamsięimprzyglądać,aleoni
zachowywalisiętak,jakbymbyłapowietrzem.
Onizawszestojątaksztywnojakpionki?
Mężczyznaoblondczuprynieszerokosięuśmiechnął.
SkoropałacBuckinghammawłasnychstrażników,
dlaczegostaryThomasniemożeposiadaćswoich?
zażartował.
Dziwimnietowszystko.Iprzeraża...
Nawetniespostrzegłam,kiedydotarliśmydosrebrnego
samochodumężczyzny.Dopierokiedyotworzyłdrzwi
pasażera,zdałamsobiesprawę,żechcemniestąd
zabrać.
Alenieufałammu.
NieufałamtakżeMattowi.
Niewiedziałam,copowinnamzrobić.Właśnie
otworzyłasięprzedemnąjednazfurtek,ale
jazamknęłamzimpetem.
Corobisz?zapytałszczerzezaskoczonymężczyzna.
Niejadęztobą.Chcęjechaćtaksówkąodparłam.
Bądźtakmiłyiwezwijmikierowcę.
Alejamogęciępodwieźć...
Tylkożejaniechcęodparłamstanowczo.
Dobrzezgodziłsięmójrozmówca.Wyciągnął
zkieszenibiałychspodnitelefonizacząłszukaćnumeru.
Miałamokazjęprzyjrzećsięjegostrojowi,który