Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mattspojrzałnamnieznieodgadnionymwyrazem
twarzy,jakbydogłębnieanalizowałkażdąwymówioną
przezemnieliterę.
Tobyłdrobiazg.Postąpiłemniegrzecznie,zastawiając
cięsamąwfirmie.
Postąpiłemniegrzecznie
tesłowarozbrzmiewały
wmojejgłowie.Śmieszyłymnieimocnoirytowały.
Ciekawe,jakwytłumaczyzakupdomuifakt,żewszystko
przedemnąukrywał.Teżpowie,żepostąpiłniegrzecznie?
Poradziłabymsobie.Następnienasłałeśnamnie
doktorka,któryniemalumarłzewstydu,kiedy
powiedziałammu,żewiem,kimjest.
Mattpodniósłlewąbrew.Zapewneczekał
narozpętanieburzy,alejapostanowiłamdaćmuszansę
nawytłumaczenie.Jegowargilekkodrgały,leczusta
wypuściłyzsiebietylkociszę.
Westchnęłamzniecierpliwiona,wpatrującsięwjego
oczy.Uniósłpodbródekinaszespojrzeniaspotkałysię,
choćdzieliłajesporaodległość.
Emi...zacząłniepewnie.Kupiłemtendomwtwoje
urodziny,kiedytylkopowiedziałaśmi,żezostałaś
zmuszonagosprzedać.Chciałemgowyremontować
idobudowaćpiętrozsalonem.Tomiałabyć
niespodziankanakiedyś.
Nakiedyśpowtórzyłamzłowrogo.
Tak.
Dużomaszjeszczetakichniespodzianeknakiedyś?
zapytałamuszczypliwie.
Nie.Wieszjużowszystkich.
ZtwarzyMattaemanowałsmutek,zgłosuprzebijało
rozgoryczenie.