Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tymrazemigłówniedlatego,żesięznimzgadzała
zdecydowałasięposłuchaćHetskiego.
ZsamegoranazaparkowałaprzyulicyKleczkowskiej,októrej
osadzeniwZakładzieKarnymnr1żartowali,żejesttakdługa,jej
opuszczeniemożezająćnawetdwadzieściapięćlat,aniektórymnie
udasiętodokońcażycia.
Podokładnymprzeszukaniuprzezfunkcjonariuszasłużby
więziennejHaniaprzeszłaprzezniebieskąbramęwszarym
kwadratowymblokuiznalazłasięnapółokrągłymplacu.Nawprost
niej,kilkanaściemetrównadjejgłową,zwieżyczkistrażniczej
obserwowałkolejnystrażnikzbroniąpalnąwręku.
Przedsobąmiałatrzyprzejściaprowadzącedoróżnychczęści
kompleksuwięziennego.Wiedziałajedynie,żetopoprawejotwiera
drogędopółotwartejczęścizakładu,atazpewnościąjejnie
interesowała.Miałnaniączekaćpracującywzakładzieznajomy
Hetskiego,któregoMirekpoinformowałojejodwiedzinach,jednak
żadnazbramsięnieotwierała.
Paniprokuratorwejdzieciutdalejponagliłbramowy.
Obejrzałasięzasiebie,agdyzrobiłakrokdoprzodu,ciężkie
drzwi,przezktóredopierocoprzeszła,zamknęłysięzanią
zdonośnymszczękiem.Towystarczyło,żebyotworzyłasięśrodkowa
brama.Wyszedłzniejdobrzezbudowanymężczyzna,naokomłodszy
odHetskiego,wciemnoszarymmundurzeSW.
Dzieńdobry,paniprokurator.SierżantMaciejCioska.
Uścisnąłjejdłoń.Rękęmiałszorstkąipokrytąlicznymiodciskami.
Gestemzaprosiłdoprzejścianadrugąstronęmuruzwieńczonego
dwomawarstwamidrutukolczastego.
Dziękujęzaumożliwieniemitejrozmowy.
Cioskaskinąłgłowąiwzruszyłszerokimiramionami.