Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Hetmanwspominał,żejużpaniniepracuje,ależemiałapanicoś
wspólnegozsprawą.Jednomnietylkointeresujedodał,gdy
ruszyliwstronęgłównegogmachuwięzienia.Pocochcepaniznim
rozmawiać?Jeślimambyćszczery,zabardzosięucieszył,jak
mupowiedziałem,żebędziemiałkolejnewidzeniebezdozoru.
Prawdęmówiąc,jestemtunajegoprośbę.
Sierżantprychnął,jakbywłaśniepotwierdziłysięjegonajgorsze
obawy.
Żebymniepaniprokuratorczasemźleniezrozumiała,niejestem
zwolennikiemtortur,aletakimjakOnucyodmawiałbymwszelkiej
przyjemności.
Wnętrzezakładubyłosurowe.Poszczególnepiętraoddzielała
odsiebiesiatka,któramiaławybićwięźniomzgłowypróby
samobójczebądźmorderstwa.
Jestpanizainteresowanajegocelą?zapytał,zatrzymującsię
napółpiętrzemetalowychschodów.
Niespecjalnie.Chcętuspędzićmożliwiejaknajmniejczasu.
Niepanijedna.Uśmiechnąłsiępodwypielęgnowanymwąsem.
Wporządku.Mamyprzygotowanepomieszczenie,bojak
zrozumiałemzrozmowyzHetmanem,wolipani…
Niemiećświadkówdokończyłazaniego.Dokładnie.
Cioskawprowadziłdosali,naśrodkuktórejstałprzytwierdzony
doziemistolikidwakrzesła.Ześcianłuszczyłasięzielonkawafarba,
anapodłodzewidniałyśladyponiedokładniezmytychplamach.
GdyHaniazostałasama,podeszładozakratowanegookna
ispojrzaławdół.Znajdowałasięwpółnocnejczęścibudynku,skąd
miaławidoknatrójkątnyplaczokrągłąrabatąpełnąpożółkłychliści,
wygarnianychprzezstojącegopośródnichmężczyznę.Wpewnej
chwili,gdyjużmiałasięodwrócićodtejmonotonnejsceny,otworzyły
siędrzwiwprzeciwległymbudynkuzbrudną,wyblakłąodsłońca