Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
skończysiętotym,żeprędzejczypóźniejwyląduje
wwariatkowie.
Atamtedzieciaki?Mieszkającenastacjibenzynowej.
Ktozadzwoniwichsprawie?Ktopodniesiesłuchawkę
idopilnuje,żebychodziłydodobrejszkoły?Albo
chociażmiałycośdojedzenia?Albobutynanogach?
Nikt.Nowłaśnie.
Wtakimrazie,sorry,aleidęsięzabić.
Tobyłżart.Niemogęsięzabić.Nawetnie
wyjechaliśmyjeszczezIowa!Jezu,cierpliwości.Cowas
napadło?!
Awięcmamyprzedoczamiszesnastolatkębezkasy
ibezporządnychciuchów,któraniedługorozpocznie
naukęwsnobistycznejszkolenaWschodnimWybrzeżu.
Tadziewczynapowoliodzyskujerównowagę
połzawymrozstaniuzkolorowąekipąprzystole
wstołówceekipą,którejmimojejoczywistychwad
wogóleniechciałazostawić.Tadziewczynabyćmoże
maprzysobiezdjęcie(amożegoniema)chłopaka,
doktóregorobiłapodchody,żebytowarzyszyłjej
naszkolnymbalu,chłopaka,któregoimienianawetnie
śmiewymówić,ajegozdjęciewyrwałaukradkiem
zksięgipamiątkowejprzechowywanejwbibliotece.
Nodobra,niechwambędzie.ManaimięGabriel.
WłaściwieGabe,alemówiędoniegoGabriel.Gdy
rozmawiamznimwwyobraźni.Boniewątpliwie
przypominaaniołazesłanegoznieba.Aonlubi,gdytak
gonazywam.Wswojejwyobraźni.
Nieopowiedziałamwamorozstaniuztatą.Mam
wrażenie,żegdyzacznę,znowubędępłakać.Chlipać.
Tatopowstrzymywałłzy.Starałsiębyćdzielny.Jak