Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
małeikompletniepozbawionekoloruiblasku.
Przypominamitrochępandę,alejakąśtakązabiedzoną
izmęczonążyciem.Ustadziewczynysąnatomiast
przeraźliwiebladeizaciśniętewwąskąkreskę,adługi,
zadartynoskojarzymisiędodatkowozprzemądrzałą
studentkęfilozofii.
Szczerzemówiąc,toniemampojęcia,cosprawiło,
żeprzyprowadziłemjądosiebie,alejedyne,cowtej
chwiliprzychodziminamyśl,toalkohol.Dużoalkoholu.
Zaczynamsięzastanawiać,wjakisposóbdaćjej
dozrozumienia,żenaniąjużczas.Trochętoirytujące,
żejeszczesamasiętegoniedomyśliła,biorącpod
uwagę,żejajestemjużniemalgotowydowyjścia.Kto
normalnyprzesiadujewczyimśmieszkaniupod
nieobecnośćjegowłaściciela?
Niechcęwyjśćnajakiegośprymitywnego,
bezczelnegopalanta,któryzabawiłsięzlaską,apotem
odesłałjądodomu,alechybaniemyślała,żemoże
tuzostaćtakdługo,jakbędziemiałaochotę,tylko
dlatego,żesięzemnąprzespała?
Wciągampowietrzedoustirzucamokiemnazegar.
Cholera!Towszystkotrwaowieledłużej,niżzakładałem.
Borysgotowyjestmniezabić,jeślizachwilęniezjawię
sięnaparkingu.Natychmiastpostanawiamwięc
wykorzystaćswójstałypatent,któryzwyklestosuję
wtakichsytuacjachiktóryjakdotejporyjeszczenigdy
mnieniezawiódł.
–Równoodziewiątejprzyjdziemojasprzątaczka
–odzywamsięostrożnie.–Więcbardzocięproszę,żebyś
dotejporyopuściłamieszkanie.