Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Askądwiesz,żetowszystko,codlaciebie
przygotowałem?–odcinasię.–Możetodopiero
początek?
Przysięgam,żejeszczechwilaibędziezapieprzał
naplanpiechotą.
–Pozatymnależałocisię–ciągnie,wpatrującsię
przedsiebie.
–Okej,wiem,nawaliłem–przyznaję,uderzającdłonią
wkierownicę.–Ibardzocięzatoprzepraszam–dodaję
zeskruchą,odwracającsięwjegostronę.–Alemożemy
jużotymzapomniećipodjechaćgdzieśpocoś
dojedzeniaipojakąśnormalnąkawę,którądasięwypić?
Niedość,żejestemkurewskogłodny,tojeszczeniemam
sięnawetczegonapić–warczę,wskazującpalcem
naswójkubek.
Borysodwracasięwstronęoknaiprzezchwilęmilczy,
jakbystarałsięjeszczerozważyćjakieśinnemożliwości,
cojestnawettrochęzabawne,boobajwiemy,żeichnie
ma.
–Niechbędzie–rzucawkońcu,kiwającgłową.–Ale
pamiętaj,żetobyłostatniraz,kiedywywinąłeśmitaki
numer.Następnymrazem…
–Dobra,zrozumiałem.Niebędzienastępnegorazu
–przerywammu,wywracającoczami.–Aterazwbij
wnawigacjęjakieśrestauracje,kawiarnieczycośtakiego,
zanimzemdlejętutajzgłodu.
–Stary,jestsobota–wzdycha,bezradnierozkładając
dłonie.–Otejporzewszystkojestjeszczezamknięte.
Pozatym…–urywa,poczymspoglądawbok