Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdecydowaniezadużopowiedziane.Wynajmuję
jeodponadroku,nadodatekniesama,azmoją
najlepsząprzyjaciółką,któraobecniestudiujejuż
napierwszymrokuAkademiiSztukPięknych.Mieszkanie
manumertrzyimieścisięrównieżnatrzecim,ostatnim
piętrzeniewielkiej,szarejoficynynaobrzeżachosiedla.
Niejestcoprawdaluksusowymapartamentowcem,
doktóregoprzywykłamwdzieciństwie,alewtejchwili
tojedyne,nacomogęsobiepozwolić.
Kiedywchodzędośrodka,mojawspółlokatorka,Ewa,
witamnieszerokimuśmiecheminakładanatalerzdużą
porcjęmakaronu;sądzącpozapachunajprawdopodobniej
dodaładoniegotuńczykazpuszki,przezcomój
pobudzonyżołądekwywracanaglesaltowśrodku,
aumysłbłaga,abyzaproponowałapodzieleniesięswoim
obiadem.
Ewazerkanamniepodejrzliwiespodswoichidealnie
pomalowanychpowiekipyta:
Głodna?
Mamochotęuściskaćzradości,bozaczynammieć
wrażenie,żemójżołądekpowolizasysajużkoszulkęinie
wiem,jakzniósłbywidokEwkipałaszującejprzymnie
swojedanie.
Nawetniewiesz,jakbardzoodpowiadamiopadam
najednozczterechkrzesełprzyniewielkim,
kwadratowymstole,którykupiłyśmywIkeizamoją
pierwsząpensję.
Ewauśmiechasięzpolitowaniemiwyciągazszafki
kuchennejkolejnytalerz,poczymkładziegonablacie
stołuidłoniąwykonujeprzyzwalającygestwkierunku