Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tamtejnocyprzeniósłsięnastałenakanapęwsalonie;
cowieczórzasypiał,wtulająctwarzwkoszulkęKatarzyny
nadalprzesiąkniętązapachemjejciałaiperfum.
Stanowiłajednązniewielurzeczy,któremuponiej
zostały.Byłaniczymnośnikpamięci.Agdyzapach
wywietrzał,pojechałdopobliskiejdrogeriiikupiłflakonik
jejulubionychperfum,popowrociezaśkilkarazyprysnął
nimibluzkę,byzatrzymaćwspomnienia.Jeszczeniebył
gotowynaodejścieKatarzyny.Toniebyłwłaściwyczas.
Alanprzeniósłwzrokztafliwodynakoronypnącychsię
kuniebudrzew.Miałwrażenie,żehistoriazataczakrąg.
Przecieżkiedyś,wprzeszłości,jużrazzawiódł.Nieobronił
swojejpierwszejdziewczyny,Wendy,którązgwałcono
najegooczach.Bardzotoprzeżył;byćmożewłaśnie
dlategozostałlekarzemizacząłratowaćludzi.Podobno
każdecierpieniemajakiśsens.Myślącotym,westchnął
głęboko.Wydawałomusię,żeopiekującsięKatarzyną,
spłaciwkońcuswójdługwobecWendy,alewidaćlos
chciałinaczej.Tegożyciateżniezdołałuratować,oczym
przypominałamukażdamijającasekundapełnatęsknoty
ipoczuciawiny.Aleprzecieżmożeuratowaćkolejne,
pomyślałnagle,przywracaćzdrowieinnym.Możeodkupić
swojewiny.
Alanbyłpracoholikiem,więcjużwielerazyprzekonał
się,żetylkopracajestwstaniezagłuszyćjegosmutki.
Byłchirurgiemzkrwiikości,poprzeprowadzeniu
kilkugodzinnejoperacjizawszeczułsięlepiej.
Świadomość,żewłaśnieuratowałkomuśżycie,dodawała
musił.Uznał,żeczasskończyćzużalaniemsięnadsobą
izabraćsiędopracy.Wkońcukażdydzieńjestdobry,
bypomóckomuśwrócićdoświatażywych.Nawetjeśli
właśniesamemusiękogośstraciło.Amożewtedy
szczególnie?Możetylkowtensposóbmożna
zadośćuczynić,zapłacićzaswojebłędy?
Alanstałnaplatformiewidokowejjeszczeprzezjakiś
czas,wkońcuzmobilizowałsiędopowrotu
dosamochodu.Usiadłzakierownicą,zastanawiającsię,
copowinienterazzrobić.Nadalnieczułsięnasiłach,