Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PoetazwróciłsięnagledoGilbertyzpropozycją:
–MożeZillapostawipięknejzasępionejhoroskop?Czyzgoda?
–Zgoda.
IGilbertapodeszładoartystycznejtrójki.Zarazteżwróżka
chwyciłajejrękę.
–Czytajzniejśmiało–rzekłamargrabianka.–Nieobawiamsię
swegoprzeznaczenia.Icóżtamwidzisz?
–Miłośćwcieniu;niespodziankaizawód;zaciętawalka;
poskończonejwalcemożeszczęście,amoże…śmierć.
Gilbertacofnęłarękę.
–Dziękuję–rzekłakrótko.
–Jesttociemnejakstarożytnawyrocznia–zażartowałCyrano.
–Terazdomnie,pięknaSybillo.
–Życiekrótkie,życiepłodne,prześladowaniaiwalki.
–Towłaśnie,colubię.Dobrzemówisz,panienko!Akoniecjaki?
–Trudnomiodpowiedziećnatowyraźnie.
–Dobrepchnięcieszpadyzapewne?Natakąśmierćsumiennie
zasłużyłem.
–Nie,śmierćpańskabędzieinna–oświadczyłastanowczowróżka,
przyjrzawszysięponownieliniomkrzyżującymsięnadłoniszlachcica.
–Zgadzamsięinato.Naciebiekolej,Rolandzie.
–Tobyłobyzbyteczne.Jażadnejwiarydowróżbnieprzykładam.
–Jarównież.Aletrzebadaćcośzarobićtymbiedakom.
–Prawda.
IRolandpoddałsięzkoleibadaniomrzekomejczarodziejki.
–Niebezpowoduwzdragałeśsię,paniehrabio–oświadczyłaona
głosempoważnymigłębokim.–Dłońpańskajestnajdziwaczniej
zapisana.
–Doprawdy?
–Wszystkowtychliniachjestmrokiemitajemnicą.Pozwól