Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jestemtakotumaniona,żejedyniekiwamgłową.
Godzinępóźniejzaczynasięcyrkprzygotowań,japrzez
całyczassiedzęizachowujęsięjakmanekin.Nakoniec
wkładamsukienkę,zktórąpomagamimatka.Spoglądam
nasiebiewlustrze,podziwiającefektkilkugodzinnejpracy
profesjonalistów.Blondwłosyzrudymirefleksami
doramionmamwyprostowaneirozpuszczone.
Wystopniowanekońcówkifryzuryzachodząminatwarz.
Efektudopełniamocniejszyniżzwykle,alenadal
delikatnymakijaż.Jedyniewargipomalowane
ciemnoczerwonąszminką,nadającmitrochędrapieżnego
wyrazu.Wdodatkusukniależynamniejakdrugaskóra,
opinającwszystkiewarteuwagikrągłości.Jestemszczupła
iwysportowana,alenaturanieposkąpiłamisporego
biustuizaznaczonejliniibioder.Kreacjajest
ciemnogranatowa,magłębokidekoltijeszczewiększe
wycięciespływającedodołupleców.Brzegiobszyte
białymiiczarnymikryształkami,łapiącymikażdeodbicie
światła.Mimożałobnegonastrojumuszęprzyznać,
żewyglądamolśniewająco.Tylkoniewiempoco,skoro
niezależymi,żebyrobićwrażenienakimkolwiek.
Spoglądamnamamęiwidzę,żewycierałzęspodoka.
Samaprezentujesięwyjątkowoeleganckowswojej
długiejbordowejsukni.Przerywanamotwarciedrzwi,
wktórychstajeFabiano.
Jużpora.Bierzemamępodrękęiwyprowadzana
korytarz.
Podążamzanimi,zawszelkącenęstarającsię
zachowaćopanowanie,mimożewśrodkucaładrżę.
Odziwo,niekierujemysiędosaligłównej,wktórej
masięodbyćprzyjęcie,aledogabinetuojca.Bratwraz