Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zapytaćoczymjegoszefrozmawiałzdonosicielem.Nagle
komendantrzekł,przerywającnieznośnąciszę:
–Myślę,żezrobiliśmyKrukowskiemuogromnąprzysługę.
Przechytrzyłnas,amypołknęliśmyhaczyk.
–Jakto?!–komisarzniekryłswojegozdziwienia.
–Naszaakcja,utwierdziłagojedyniewprzekonaniu,iżma
wswoimnajbliższymotoczeniuszpicla.Wtejchwilipodej-
rzewam,żeKrukowskinawetniemiałzamiaruiśćnaowo
spotkanie.Onwciągnąłnaswzasadzkę,aniemyjego,rozu-
miesz?
–Niewiemoczympanmówi,szefie–stwierdziłUrbański.
–Spójrznazagadnieniezinnejperspektywy,awówczas
zauważysz,żewszystkoukładasięwlogicznącałość.
–Możemniepanoświecić–odparłkomisarz.
–Jakzorganizowałbyśakcjęwysłaniakurieraztajnąprze-
syłkądoobcegomiasta?–zapytałDarskiiciągnąłdalej:–
Kazałbyśmuszukaćjakiejśzapyziałejulicynaperyferiach,
gdziemiałbysięspotkaćzkimś,kogonigdywcześniejnie
widział?NieWitek,niktprzyzdrowychzmysłachniezapla-
nowałbytakiejbzdury.Powiemci,jakibyłprzebiegwyda-
rzeń.Popierwsze,kurierprzyjechałizadekowałsiępodkon-
kretnymadresem.Podrugie,oumówionejgodziniezjawiłsię
łącznik,odebrałprzesyłkęibyłosobądoskonaleznającąte-
ren,żebywraziejakichkolwiekproblemów,mócpodjąćpró-
bęucieczki.Dlaczegoniewzięliśmytegopouwagę?–zapytał
inspektorispojrzałnaswojegopodopiecznego,którywodpo-
wiedzibezradniewzruszyłramionami.–Daliśmysięponieść
naiwnejeuforii,awizjasukcesuzaślepiłanamrzeczywistość.
Mampewnąteorię.Sądzę,żeKrukowskijużwcześniejza-
cząłpodejrzewać,iżwjegootoczeniujestzdrajca.Musiały
miećmiejscejakieśdrobnepotknięciainiefortunnezdarze-
nia,któreobudziłyjegowzmożonączujność.Naglenadarza
sięwyśmienitaokazja,żebypoznaćlojalnośćnajbliższych
współpracowników.Powiadamiaich,żedojdziedospotkania
36