Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wtwoichrękachisporozależyoddecyzjikomendantawoje-
wódzkiego.Mamnadzieję,żenieprzejmąśledztwa.Oczeku-
ję,żezałatwiszsprawęjaknależy.
NieoznakowanyfordT,zatrzymałsięprzedgłównymwej-
ściemdobudynkukaliskiejkomendypolicji.
–Sądzę,żewciągunajbliższejgodzinysprawdzęalibi
młodegoKozłowskiego–powiedziałDarski,spoglądającna
kieszonkowyzegarek.–JutroranoprzedwyjazdemdoŁodzi,
przyjdźdomojegogabinetuiustalimyfinalneszczegóły.Za-
nimpójdzieszdodomu,zorientujsięczyBogdansporządził
szczegółowezeznanianaszegopodejrzanego.Caładokumen-
tacjamabyćprzygotowanawzorcowo!
–Będzieszefie,bezobaw–odparłUrbański,poczymza-
trzasnąłdrzwiiobróciwszysięnapięcie,ruszyłwkierunku
masywnychwrót.
Wtrakciejazdyautomobilemprzezopustoszałeulice
miastainspektorzastanawiałsię,jakichjeszczeniespodzia-
nekdoświadczydzisiejszegowieczoru?Wgłębiduszybył
bardzociekawreakcjiWiktoraKozłowskiego,kiedyten
usłyszy,żejegonazwiskopojawiasięwsprawiezwiązanej
zwczorajszymzabójstwempolicjanta.Darskiwiedział,iż
jegoniezapowiedzianawizytawrezydencjikaliskiegoma-
gnata,będziedlawłaścicielaniemałymzaskoczeniem.Miał
równieżświadomość,żewrozmowiezojcemchłopaka,
musizważaćzarównonatonswojegogłosu,jakrównieżna
wypowiadanesłowa.Wszelkiedyskusjezludźmiopotęż-
nychwpływachiniebanalnychznajomościach,wymagają
odpowiedniegowyczucia.Wachlarzkoneksji,jakiminie-
wątpliwiedysponowałJózefKozłowskiiktórenapewno
wykorzysta,jeśliwyczujezagrożenie,mógłbyjedynieprzy-
sporzyćkomendantowiniepotrzebnychproblemów.Jednak
zdrugiejstronyDarskiniemiałzamiaruulegaćtakowejpre-
38