Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wiedziałabymprzynajmniej,coJarekomniemyśli”.
WizjaMartysięsprawdza.Występująnaapelu.Magda
zpodniesionągłowąionedwieniczymskruszonesierotki,
którenajchętniejzapadłybysiępodziemię.
Aprzecieżtakniewielebrakowałoiniktbysięotej
wyprawieniedowiedział.Niegniewająsięnawet
naMaryśkę,boczytojejwina,żejesttakąstraszną
niezdarą?Atocośstrąciniechcący,atoprzewrócisię
narównejdrodze,jeszczejedneskaleczeniaisiniakinie
zdążąsięzagoić,ajużmanastępne.Przecieżnierobi
tegospecjalnie.Poprostutakajestijuż.Przecieżnie
chciałapotknąćsięnaostatnimschodkuanizrzucićsobie
gablotkinarękę.Akiedyktośmazłamanypalec,
tochybanormalne,żepłacze.NoiNietoperzycasię
obudziła(Nietoperzycatoopiekunkanocna,która
przychodziwieczorem,kiedypaniHelenkaiinnepanie
idądodomu).Zresztąnietylkoonasięobudziła,ale
chybawszyscy,jeślinawetnieodrazu,tonapewno
wtedy,gdyNietoperzycazaczęłakrzyczeć.Zrobiłasię
niezłaafera.
Samowolneoddaleniesię,narażenie
naniebezpieczeństwosiebieiinnych,zakłócenieciszy
nocnejdyrektorkawyliczaichwiny,aleMarta
przestajesłuchać,boczujenasobieczyjśwzrok.
Dziwne…przecieżpatrzynaniąterazwieleosób,ale
tospojrzenie,którepoczuła,jestjakieśszczególne.Marta
podnosigłowę.ToJarek.Awjegooczachjestcośtakiego,
żeMartamogłabyjeszczepięćdziesiątrazypójśćnaten
cmentarz,apotempięćdziesiątrazywystąpićnaapelu,
acotam,mogłabywystąpićnawetistorazy,żebytylko
Jarekspojrzałtaknaniąjeszczeraz…
Wchodziciewto,dziewczyny?Ponownepytanie
Magdalenyprzerwałowspomnienia.
„Cośtakiegomożesięzdarzyćtylkowamerykańskim
filmiemyśliMarta.NaszczęścieMariajestrozsądna.
Niezgodzisię”.
JawchodzęmówiMariabezwiększychemocji,tak
jakbyrozmawiałyopogodzie.
TerazkolejMarty.MariaiMagdalenaczekająnajej