Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siłąniewtłaczał,samadobrowolniesięwpasowała)
wszarośćiotoczyłarutynąjakmuremobronnym.Ktoś
zzewnątrzmógłbyprzypuszczać,żewszystkojest
wporządku,boprzecieżmiałamęża,dzieci,pracę,dom,
samochód,wszystkozgodniezestandardami.
Itylkosiebieniemiała…
Miałazatoobowiązki.
Mnóstwoobowiązków,którewykonywałabardzo
sumiennie.Iplany.Konkretne.Przyziemne.Plany,które
zamieniaławobowiązki.Nieżadnetamwydumane
fanaberie.Remontmieszkania–zarok,nowysamochód
–zadwalata,generalneporządki–wtymtygodniu.
Spisywałateplanynakartkachizsatysfakcjąodhaczała
to,cozostałowykonane.Wpracybrałanasiebie
dodatkowezadania,odktórychinnipróbowalisię
wykręcić,popracybiegładodomowychobowiązków,
agdyusiadłanachwilę,dopadałyjąwyrzutysumienia,
żeodpoczywa,aprzecieżtrzebajeszczepoprasować,
podłogęumyć,obiadnajutropodszykować.
Zawszebyłocośdozrobienia.
Zamiastdzielićzadaniamiędzydomowników,Marta
jemnożyła–sobie.Wolałazrobićwszystkosama,niż
późniejponichpoprawiaćisłuchaćutyskiwańrodziny,
żejejtonigdyniedasiędogodzić.Czasamitylko,gdyjuż
naprawdęniemiałasił,prosiłamęża,żebyumyłokna,
odkurzyłdywanyczyteżpowiesiłpranie.
–Alepodjednymwarunkiem–zastrzegałKrzysiek
–żepowstrzymaszsięodkrytykiiniebędziesz
poprawiać.
Godziłasięnatoiwychodziłazkuchni,żebynie
patrzeć,jakontooknomyje.Gdyskończył,zaciskała
zęby,żebyniezwrócićmuuwaginaresztkibrudu
wrogach,iwycierałajedokładniedopierowtedy,kiedy
Krzyśkaniebyłowdomu.Jejmieszkaniezawszelśniło
czystością,wszystkierzeczymiałyswojedokładnie
określonemiejsce,aporządekdawałMarciepoczucie
bezpieczeństwa.
Takbyło,zanimpolatachznowuspotkałaMarię
iMagdalenę,którewprowadziłyzamieszaniewjej