Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podniesionejręki.OnezMagdąteżchwilamimiaływyżej
uszujejdociekliwości.KiedyśMartazałożyłasięznimi,
żewytrzymagodzinębezzadawaniapytań.Przegrała
podziesięciuminutach.
WtymnastępnymmailuMartaspytała,dlaczego
Marysianiechcedotegowracać,boprzecieżchybabyło
imrazemfajnie…Napisałajeszcze,żedlaniejtenczas
wośrodkubyłbardzoważny,więccieszyłasię,jadąctam
znowu,bomyślała,żespotkajeobie,aleMagdarównież
nieprzyjechała.Napisałateż,żezajrzaładoichtajnej
kryjówki,aletamjużtakniepachnieisłodyczyniktjuż
tamniechowa,dzieciakitrzymająjewsalachitylko
artykułypiśmienneprzechowująwtymmagazynku,
aścianyipółkibiałejakdawniejizamekwdrzwiach
chybatensam.Ciekawe,coMagdazrobiłazkluczem…
Długibyłtenmail.AnakońcuMartanapisała,żebardzo
chciałabysięznimispotkać.ZMarysiąizMagdą.Ale
skoroonaniechcedotegowracać…Maria
odpowiedziała,żetodoośrodkaniechcewracać,anie
donich,iżechętniebysięznimizobaczyła.
ApotemnaFacebookuodnalazłyMagdęiumówiłysię
wPiwnicypodLiliowymKapeluszem.Miejscespotkania
zaproponowałaMaria.Znałakawiarnię,bogrupa
charytatywna,doktórejnależała,każdeswojezebranie
kończyławłaśnietutaj.
Marianiewiedziała,czyinniteżtoczuli,alewedług
niejbyłocośniezwykłegowtymmiejscu.Coś,
cosprawiało,żenajakiśczasopuszczałopoczucie
niedopasowania.Aonobardzorzadkoopuszczało.
TowarzyszyłoMariiwszkole,gdystawałaprzedklasą,
próbującwytłumaczyćnastolatkommatematyczne
zawiłości,iwczasieprzerwwpokojunauczycielskim.
Trwałoprzyniejwiernienaimprezachrodzinnych,
naktórebratMariiprzychodziłzżonąidzieciakami,jak
PanBógprzykazał,aonajakzwyklesama.Wlokłosię
zaniąnatespotkaniakółkacharytatywnego,gdzie
chodziła,żebywypełnićczasimiećpoczucie,żerobicoś
pożytecznego.Miałateżcichąnadzieję,żemożeznajdzie
tamjakąśbratniąduszę,kogośzkimbędziemogła