Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
otymmyśli?Aleciotkadrzemałaikiwałasięmiękko
irozkoszniewtaktlekkichpodskokówfruwającej
taksówki.WobectegoKarolciazwróciłasiędokierowcy:
Proszępana!
Alekierowcatylkoobejrzałsię,uśmiechnął
porozumiewawczoimruknął:
Dobrajest!
Właśniezgrabnieominął
wieżęratuszowąiskręcił
ponaddachemjakiegoś
wysokiegodomu.
Ależtojesttenwielkidom
towarowyzdziwiłasię
Karolcia.
Kierowcazgodnieskinął
głowąizapytałuprzejmie:
Czymaszochotę
tuwstąpić?Jeślichcesz,
możemyzatrzymaćsię
nachwilę.
Och!Ooooooczywiście...
wyjąkałaKarolciaaleczy
tobędziemożliwe?
Naturalnie,zupełnie
możliwezapewniłkierowca.
Karolciaspojrzała
niespokojnienaciotkę,która
właśnieobudziłasię.
Zdajesię,żemacieochotę
zawadzićodomtowarowy?
zauważyłapogodnie.
Poczymdodałaochoczo:
Jateżchętnietuzajrzę!
Chciałabymkupićsobie
kapelusz!
Wobectegozatrzymamysięnawysokościtrzeciego
piętra.Tobędzienajwygodniejzdecydowałkierowca.
Będępanuniezmierniewdzięcznaodpowiedziała