Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WitamPanaserdecznie.NazywamsięWiktorijestem
zainteresowanywspółpracązPanem.Proszęokontakt.
Myślała,żespadniezfotela.Niemogłaprzestać
rechotać.Cotojest?Czyktośzjejprzyjaciółrobisobie
żart?Nie,onaniemaprzyjaciół,noopróczjednej,wiernej
jakpies,araczejjaksuka,przyjaciółki.Aletoniemogła
byćona,boMoniwtejchwilismażyłasięnajakiejś
rajskiejplażyzeswoimnowopoślubionymmężulkiem.
Więctonabankniejejzagranie;tylkowtakimrazie
czyje?Icozakretynpiszedoniejperpan?Przecież
chybajużwszyscydoskonalewiedzą,żetoonaprzejęła
interesojca.Iskąddolicha,manumerjejprywatnej
komórki?Majągotylkonieliczni,dosłowniegarstkaludzi.
WzięłatelefondorękiiwykręciłanumerdoLukasa.
Takjestszefowo?odezwałsięzarazpopierwszym
sygnale.
Widzęcięzapółminutyusiebie!Odrazusię
rozłączyła.
Popatrzyłazaokno,słońcepowolikończyłonadzisiaj
swojąpracę.Pomimobyłakońcówkaczerwca,lato
zagościłojużnadobreiupałyzaczęłydoskwierać.Kobieta
zdawałasobiesprawę,żeokreswakacjibyłzaraz
pookresiekarnawałunajlepszymczasemdladyskotek
iklubów.Frekwencjabyławtedystuprocentowa.
Szybkowróciłamyślamidosprawy,którąmusiałapilnie
rozwiązać.
Wiedziała,żeLukaszjawisięuniejzadziesięćsekund,
bostoiipilnujejejskromnejosobytużzadrzwiami.
Zapukał,apousłyszeniu„wejść!”wtargnęło
dogabinetustodwadzieściakilomięśni.Lukasjej
prywatnybodyguard,człowiek,któryjestjejosobistym