Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jednakszefowielubilimiećbezpośredniąkontrolęrównież
nadsferąkorporacyjnegożycia.
Oryjski?zapytałmężczyznawgarniturzetak
obcisłym,żewystawałymużebra.Twarzmiał
zapadniętąigdybynieto,żebyłchodzącymkrzykiem
mody,mógłbypojawićsięnazdjęciuzAuschwitz-
Birkenau,perfekcyjniewpasowującsięwtłumwięźniów.
Oryńskipoprawiłgomłody.
Wchodźisiadaj.Niemamcałegodnia.
Kordianuznał,żenajwyższaporawziąćsięwgarść.
Tamtaprawniczkamogłagomusztrować,alezpewnością
niepozwolinatotemufacetowi.Usiadłnakrześleprzed
biurkiem,apotemzałożyłnogęnanogę.Skrzyżowawszy
dłonie,spojrzałwyczekująconarozmówcę.
Haerowiecznałtenwzroknaderdobrzepojawiałsię
woczachwszystkichtychchojraków,którymwydawało
się,żezłapalipanaBogazanogi.Wreszcieskończyli
studia,zaczęliaplikację,światstanąłprzednimi
otworem.
Możeibyłatoprawda...dziesięćlattemu,gdyzajęcie
sięprawemgospodarczym,energetycznymczy
nowoczesnymitechnologiamicokolwiekgwarantowało.
Terazniebyłojużżadnejniszydozagospodarowania.
Podpisztu,tuitupowiedział,podsuwającmłodemu
kilkadokumentów.
OkejodparłKordian,nachylającsięnadpierwszą
zkartek.
Rozmówcauniósłbrwi.
Corobisz?zapytał.
Czytam.
Miałeśpodpisać,anieczytaćzaoponował
haerowiec,podnosząckubekzeStarbucksa.Pociągnąłłyk
kawy,odstawiłpojemnik,apotemspiorunowałwzrokiem
milczącegochłopaka.Oj,załatwtoszybko,człowieku,
boitobiesięśpieszy,imnie.
Muszęsięzapoznaćztreściątego,copodpiszę