Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żesiępoddał…Sprawazamknięta.Teczkawłożona
zpowrotemnamiejsce.
Tyle?Towszystko?Ijuż?Możemywracaćdodomu?
Żyćsobiejakbynigdynic?Klarabyłazniesmaczona.
SądzimyzMateuszem,żewaszojciecnieżyje.Jednak
ktośzjegootoczeniapoczułsięzagrożony.Żecała
tadramazostałaprzygotowanawyłączniepoto,bynas
zwyczajnieprzestraszyćidaćdozrozumienia,byśmy
przestałyszukać,grzebać,kopać…boktośsobietegonie
życzywyjaśniałaAgata,choćcórkiniewyglądałyna
usatysfakcjonowane.
Idodajmy,żemadotegoprawo.Teczkawróciła
doarchiwum,które,rzeczjasna,zyskałoteraznowe,
porządnezabezpieczeniainiktpozadwomaosobami
zzarząduniemadonichwglądu.Wydajemisię,
żewszystkietrzyjesteściebezpieczne.Waktachniebyło
żadnegokontaktupozadawnymtelefonemdziadków,
zabezpieczyliśmyjednaktentropnatyleskutecznie,żeby
niktnietrafiłponitcedokłębka,atymsamymdowas.
Chybażemajakieśinneźródłainformacji.Temat
zamknięty.Mateuszpowtarzałsię.Znównapiłsięwody
izająłsięmyciembrudnychnaczyń,czymwprawił
dziewczynywosłupienie.Agatatylkopokiwałagłową,
dającdozrozumieniacórkom,żesięwstydzi.Iżenie
wartododawaćniczegowięcej.Podeszłabliżej.Mówiła
ciszej.
Wyglądanato,żemiałwypadek.Żerzeczywiście
zginął.Dajmyjużspokój.Proszę.Patrzyłanaswoje
latoroślebłagalnymwzrokiem.
Ajegostarzyrodzice,bezurazy,alechybatrochę
starsiodwas,wynajęliopryszka,kupilitelefonnakartę