Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ruszyłaprzedsiebieniemalbiegiem,tymrazemjednak
zachowującbezpiecznąodległośćodmijanych
przechodniów.Wiedziała,żemusiśmieszniewyglądać,
robiącunikiniczymsamochodzikwgrzezbazarowej
konsoli.Niechciałajednakponieśćdzisiejszegowieczora
więcejstrat,aruchnadeptakubyłspory.
Wkońcudopadładodrzwirestauracjiiotworzyłaje,
wpuszczającdośrodkapowiewwilgotnego,wiosennego
powietrza.Weszłalekkozdyszana.Liczyłanato,
żeprzytłumione,nastrojoweświatłoukryjejej
zaczerwienionepoliczki.Wspięłasiępotrzechniskich
schodkachprowadzącychnaotwartąsalęirozejrzałasię,
szukającznajomejtwarzy.Miałanadziejęujrzećmęża
przydużymokniełukowymwychodzącymnakościół
Mariacki,jednakmiejscetozajętebyłoprzezgrupę
roześmianychludzi,którzymusielizsunąćzesobąkilka
stolików.
Monikawestchnęła,żałując,żenierozpocząłsięjeszcze
sezonletni,podczasktóregowłaścicielerestauracji
zawszerozstawialiletniogródeknaplacuMeisslera.Oileż
przyjemniejbyłobyzająćmiejscepodnamiotem
ozdobionymgirlandamilampekirozkoszowaćsię
wieczornym,letnimpowietrzem.Niestetykapryśna
wiosennaauraniepozwalałanazbytszybkie
przeniesieniestolikówzlokalunazewnątrz.
Ruszyławgłąbsali,mijającbarorazmahoniowąladę
dowydawaniaposiłków.Wkońcudojrzałamęża,który
machałdoniejznadtrzymanegowdrugiejdłonimenu.
Ztejstronyrestauracjawychodziłanawnętrzegalerii
handlowej.Monikaosobiścieuważałatęczęśćzanajmniej
atrakcyjną,jednakniemiałazamiarunarzekać.
Najwyraźniejlepszemiejscabyłyjużzajęte.
–Hej,kochanie!Wkońcu!–Mężczyznawpierwszej
chwilizerknąłzgrymasemnazegarek,leczszybko
zamaskowałskrzywieniepocałunkiemzłożonymnajej