Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięwbursztynoweoczymęża.Blaskświecypodkreślałich
ciepłyodcień.
Pomyślałem,żewyjściezdomudobrzenamzrobi.
Szkoda,żepotrzebujeszdotegopretekstuwpostaci
rocznicyślubu.Droczyłasięznim,przekrzywiając
głowę.
Chybatrochęprzesadzasz?Najwyraźniejterazonnie
odczytałjejintencji,booczymupociemniały.Nie
powinnaśnarzekać,niczegociniebrakuje.
Tak,kochanie.Przysunęłasiębliżejstolika,aby
chwycićjegodłoń.Wybacz,tobyłgłupiżart.Dziękuję
zakwiaty,któreprzysłałeśdopracy.Mocniejścisnęła
jegopalce,gdyprzypomniałasobiewściekłygrymas
IwonyizaskoczonespojrzenieMichaliny,gdykurier
wręczałjejogromnybukietróż.Niemusiałeśsiętak
wykosztowywać.
Wiem,żeniemusiałem,alemojażonazasługuje
nawszystko,conajlepsze.
Skorotak,tomamzamiartodziśwykorzystać.
Złapałazamenuizaczęłajewertować.Konam
zgłodu!
Wybieraj,cotylkochcesz.Jużsammiałemzamówić
daniegłówne,aleograniczyłemsiędoprzystawki
powiedziałwspaniałomyślnie,jakbymożliwość
samodzielnegowyboruposiłkubyłaniezwykłym
przywilejem.Zarazpowinnipodaćkrewetkiwcieście.
Rozparłsięnakrześlezsatysfakcjonującym
uśmiechem.
KątemokaMonikadostrzegła,żeobserwuje,skupiła
sięjednaknaodczytywaniunazwdań.Wcalenie
zdziwiłobyjej,gdybyzamówiłzanią.Częstotwierdził,
żemalepszygustniżonailepiej,żebyzdałasię
naniego.
Ijak?spytał,gdyodłożyłakartę.
Wybrałam.