Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
BRZEMIĘPRZESZŁOŚCI
Popowrociedodomuusiadłemprzedkomputerem.
Włączyłemgozmyśląouzupełnieniubiblioteczki
muzycznejwtelefonie,potrzebowałemczegośnowego
dobiegania.Przydrzwiachfrontowychczekałanamnie
karteczkaodKarolinyzinformacją,żewyjeżdża
natydzieńibędziesięregularnieodzywała.Poprosiłateż,
żebymzerkałnajejastręzaparkowanąnapodwórku,
bonielubiłasięzniąrozstawaćnazbytdługo.Nicwięcej.
Gówniarachybazapomniała,żepozaginięciurodziców
przejąłemnadniąopiekę.Zarazpotemprzypomniałem
sobie,ilemalat.Niemogłemwieczniejejkontrolować.
Wliścikupowiadomiłamnietakżeozaległejpoczcie,
leżącejwkoszykuwprzedpokoju.Zerknąłemtam
przelotem,alekiedyzauważyłemrachunki,
zrezygnowałemzwertowania,mimożetowarzyszyły
imczarnekopertyzmoimprzydomkiem.Uznałem,
żemogąpoczekać.
OdpaliłemYouTubeizałączyłempierwszyutwórzlisty
proponowanych.Wsłuchiwałemsięwniegowmilczeniu.
OdwyjściazkomisariatupróbowałemzadzwonićdoAlicji
ipowiedziećoKrystianie,alezakażdymrazem
blokowałemekraniodkładałemtonapóźniej.Brakowało
miodwagi?Przecieżpogodziłemsięzjejślubem,sam
zresztąodrzuciłem.Zmieniłemutwór,tymrazem