Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
MIEJSKISURVIVAL
Dorzuconedoogniadrewnosyczałoitrzaskało.
Szturchnąłemjekijem,żebyniezgasłobuchnęło
namnieszarymdymem.Zakasłałem.Zostawiłem
ogniskoipotarłemoczy.Kilkałezprzyniosłomiulgę.
Błonasiedziałnakamieniuistrugałkijkinożem
myśliwskim.Zakrzewskisięuparł,żebynakroićkiełbasy,
aFrydrykwróciłzeswoimmłodszymbratem,Filipem,
zkolejnądostawąchrustu.Dziękiuprzejmościmojego
wujkaKazikaspędzaliśmyweekendwlesie,zdaleka
odmiejskiegozgiełku.Coprawdaplanowałeminną
wycieczkętakąpołączonązpolowaniem,alekumplesię
niezgodzili.SzczególnieFrydryksięsprzeciwiał,niechciał
uczyćbrataprzemocy.Niekłóciłemsięznim,chociaż
wiedziałem,żeosiemnastoletnichłopakwychowany
nagrachkomputerowychznaprzemoclepiejodnas.
Frydrykwyciągnąłzbagażnikapobutelcewódki
iwhisky.Spojrzałnamnie,niestetymojekręceniegłową
goniepowstrzymało.
Chłopaki,mieliśmyjużniepićstwierdziłem.Jutro
macienaranodoroboty,ajeszczetrzebastąddojechać
doPucka.
Frydryknalewałdoplastikowychkubkówwódkę,
Zakrzewskiuzupełniałjepepsi.
Dajspokój,najwyżejsięspóźnimy.ZresztązMechowa