Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Boczasucieka.
Kiedyjużpowszystkimleżelioboksiebie,dysząc
zezmęczenia,Lenaprzymknęłapowieki,starającsię
uspokoićoddech.Jakzwykleposeksieczułasię
rozluźnionainiecoospała.Najchętniejbysięzdrzemnęła.
Po​czuła,żebyłaob​ser​wo​wana.
Czyjesteśtujedyniezewzględunaseks?
wy​szep​tał.
Nieod​po​wie​działa,tylkoze​rwałasięzłóżka.
Mu​szęle​cieć,boOlenamnieoskó​ruje.
Nieidźjesz​cze.
Niemamczasu.Muszęszybkowrócićdodomu,
bonieje​stemjesz​czespa​ko​wana.
Niepatrzącnamężczyznę,wpośpiechuzaczęłasię
ubie​rać.Wzięłako​mórkę,byza​mó​wićubera.
Jacięzawiozęzaproponował.Maszprzecież
doza​bra​niaza​pie​kankęfar​mer​ską.
Copowiemwdomu?Żeupiekłamnakaloryferze
wśrodkulata?Prze​cieżwbiu​rzeniemampie​cyka.
Powiesz,żezapiekankędostałaśodOleny.Albo
odja​kiejśklientki.
Lenasięza​wa​hała.
Maszrację.Niktzdomownikówniebędziesiębawił
wSher​lockaHol​mesa.
Coztwoimsa​mo​cho​dem?Jestume​cha​nika?
Nie,pożyczyłamNikodemowi.Odkądzdobyłprawo
jazdy,przezcałyczaspożyczaautoalboodemnie,albo
odojca,alboodsio​stry.
Niemamdużejreklamówki,dlategowezmęnaczynie
dorąk.Atyweźkluczeizamknijzanamidrzwi.Aha,nie
za​po​mnijokwiat​kach,któredlacie​bieku​pi​łem.