Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wniegobezprzerwyzniemymuwielbieniem,jakwbóstwo.
Joligarçon02powiedziałapofrancuskudomęża,gdypożegnali
proboszczaiwsiedlidopowozu.Dawnozauważyłam,żejesttobą
zauroczony.Gdybybyłdziewczyną,miałabympoważnypowód
dozazdrości.Awiesz,onjestnawettrochędociebiepodobny.
Zkoloruwłosów,rysów,figury…
Cośtakiego!Roześmiałsię.Podobnostryjidziadeklubili
ładnezdrowedziewczętawiejskie.Bralijedołóżkawcelu
poprawieniarasyswoichpoddanychpowiedziałdrwiąco.
Alek!Mamochotętrzepnąćcięparasolkązaaluzję!
Niezapominaj,żejamamlaskę!Patrz,widaćjużMaków.
Ninapoderwałasięzpoduszek.
Rzeczywiście.Boże,jestemtakaszczęśliwa!wykrzyknęła
podekscytowana.
Niemogłasiędoczekaćchwili,kiedyminąbramęwjazdową.
Zerwałazgłowykapelusz,bojejprzeszkadzałwobserwacji,irzuciła
gonasiedzenie.Słaboprzypiętewarkoczeopadłyjejnaramiona
irozpuściłysię,powiewającnawietrze.Próbowałaupiąćjewwęzeł,
alewymykałysięspodpalców.
Niepotrafięsamadobrzesięuczesaćnarzekała,chwytając
ulatującepasma.Szpilkiciąglewypadają,afryzurasięnietrzyma.
Niemaszpojęcia,jakitokłopotzdługimiwłosami.
Aleksśledziłkażdyjejruchrozkochanymwzrokiem.
Promyczku,jesteśtakaśliczna,żeschrupałbymcięzmiłości
wyszeptał,próbującukraśćjejcałusa.Kochamkażdytwójwłosek.
dlamniecenniejszeodzłota.
Zarumienionazradości,figlarniepołaskotałagownosdługim
pasmem.Tymczasempowózstanąłprzedbramąwjazdową.Nadnią
lśniłatarczaherbowaKlonowieckich.Złotagwiazdanaszyiorła
zdawałasięmrugaćdoNinyprzyjaźnie.
Tomojaszczęśliwagwiazdapowiedziała.Dopókionaświeci
nadbramą,wtymdomugościćbędzieszczęście!
ZdomkuprzybramiewyszedłŚwitałaikłaniającsięmłodejpani
ipanu,otwierałpośpiesznieobiepołowyżelaznychwrót.Ninie
przypomniałsięnocnyukradkowywyjazddoWarszawy.Wtedynie
miałajużżadnejnadzieinapowrótdoMakowa.Otworzyłatorebkę,
wyjęłalusterkoiwręczyłajemężowi.
Potrzymajiniepatrztaknamnie,bopogubięszpilkiiwysiądę
całapotargana.Znadąsanąminkąprzeglądałasięwkrzywo
trzymanymlusterku.Alek!Chceszmnieskompromitować?