Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrubinówifolwarkwKsięstwiePoznańskim,będącyczęściąjej
posagu.Nieoczekiwanahojnośćwujostwabardzowzruszyła.
Zachodziławgłowę,jakitonaszyjnik,bowiemnigdyniewidziała
uciotkiMariirubinów.Niemiałapojęcia,żejesttoklejnot,który
niegdyśAleksofiarowałpaniBorytuńskiej,cozadecydowało
odalszymlosieNiny.NotariuszzabawiłwMakowietylkokilka
godzin,śpieszącsiędoŚwierszczyn,abydoręczyćspadkobierczyni
oryginałtestamentu.Ninauprosiłago,byzaczekał,przygotuje
prezentydlaŚwierczyńskichicóreczki.WliściepoprosiłaBinię,
byonazkoleizajęłasięzapisanymprzezciotkęfolwarkiem.
Rubinowynaszyjnikprzepadłwczasiepożarudworu,wrazzinnymi
precjozami.
Poodjeździenotariuszaiproboszczapałacwydałsięjejprzeraźliwie
cichyipusty.PannaLutównazbólemsercawyrzekłasiępracy
kurierskiej,aleztymwiększąenergiązajęłasięzaniedbanymi
obowiązkamiiznacznączęśćdniaspędzałazeswymiuczniamialbo
chodziłapowsi,udzielającludziomporadsanitarnych,gdyżepidemia
czerwonkinieustępowała,alekarzazabrakło.Ninaprzeważnie
siedziałasamaizaczęłatęsknićzatowarzystwemprzyjaciół.Chętnie
pojechałabydokogośzwizytą,aleniebyłodokogo.Zosianadal
przebywaławKrakowie,boTadeuszbardzopowolipowracał
dozdrowia.WąsoccyzJadwigąwybralisięnaMazowsze,
dokrewnych,zaśDorotyNinaniecierpiała,zresztąpaniBieckanigdy
niezapraszałajejdosiebie.
Szukaławięcrozrywkiwpracyfizycznej,sadzączogrodnikamiróże
dokołatarasu.Miałanadzieję,żewprzyszłymrokukrzakizacznąpiąć
siępomurzewpobliżujejokien.Samazaprojektowałanoweklomby
kwiatowewparkuipostarałasięuleśnikówosarenki,powiększając
stado.Pracowałaciężko,jeżdżącnafolwarkiidoglądającprac
jesiennychnadworskichpolach.ZpomocąpanaMarcinkiewicza
iMaćkazaczęłaściągaćzmajątkówzapisanychwspadkuprzez
wojewodzinępłodyrolne,obdarzającnimihojniegospodarzy
makowskich.
WieczoramidojejbuduaruschodziłysięJaga,paniochmistrzyni
iKumosia,razemszyjącodzieżdladzieciwiejskichirobiącnadrutach
ciepłepończochynazimę.Wniedzielęprzyjeżdżałproboszczidzielił
sięnowinamilubwspominałBorutyńskich.WtedyNinaprzypominała
sobieichzwłokileżącenaziemi,okropne,spaloneciałoJasia,inie
mogłategosłuchać.Wstawała,zaczynałachodzićpopokoju,mówiąc
cośodrzeczyiwykonującniepotrzebneruchy.Ksiądz,widzącjejoczy