Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pełnerozpaczyikurczowosplecionepalce,kreśliłnajejczoleznak
krzyżaiprędkozmieniałtemat,mówiącojakichśobojętnych
sprawach,żebyodciągnąćjejmyśliodstraszliwychwspomnień.
***
PewnegodniawybrałasiędoSarnik,pragnącsiępomodlićprzy
grobieBorutyńskichizłożyćkwiatyprzykrypcie.Postanowiłateż
rozejrzećsiępopozostałościachspalonegodomuipopolach
dworskich.Dzieńbyłbardzociepłyjaknawrzesień,anawetparny,
jakbyzbierałosięnaburzę.ZamierzaławziąćzsobąMaćka,alenie
byłogowMakowie.PośmierciJasiachłopaksięzbiesiłiniemal
codziennieprzebywałwleśnymobozie,służąckapitanowi
Soszkiewiczowi.Ninaniepytałagojużoniciniczegoniechciała
wiedzieć.
Psychicznieczułasiębardzoźle.Nocamiprawiedośwituczytała
książki,niemogączmrużyćoka.Nawetukochanamuzykanie
przynosiłajejukojenia.Siadaładofortepianuigrałaponureutwory,
apotemwybuchałapłaczem.Wtedyteżzaczęłazapisywaćnapapierze
nutowymswojeszkicemuzyczne.Niewiedziała,czymiałyjakąś
wartość,leczmimowszystkobyłytojejwłasnekompozycje.
Domownicychodzilikołoniejnapalcach,podsuwaliprzysmaki
izmuszalidojedzenia,gdyżostatniocałkiemstraciłaapetytizaczęła
gwałtownietracićnawadze.
SamaosiodłałaMignonipojechaładoSarnik.Minąwszykościół,
skręciłakudworowi.Klaczszłaniechętnie,węsząciparskając
zewstrętem,bowońspaleniznyciągleunosiłasięwpowietrzu.Tam,
gdzieniedawnowznosiłsięwielkistarydom,pozostałtylkowypalony
plac.Chłopioczyściligo,zabierająccegłyiresztkibelek.
Rozejrzawszysię,zoburzeniemstwierdziła,żenawetwparkuzaczęto
wycinaćdrzewa,awsadziewykopywaćdrzewkaowocowe.
Zeskoczyłazkoniaiprzechadzałasiępoznajomychoddziecięcych
latmiejscach,wspominajączmarłych.Wtymogrodzieniegdyśbawiła
sięzBiniąiJasiemwchowanego,kryjącsięwstarejlodownialbo
wgęstymżywopłociebukszpanowym.Naogromnymrozłożystym
dębieJaśiTadeuszmieliswojegniazdo.Razbyłatotwierdzabroniona
przedTatarami,innymrazemwyspaRobinsonalubobózindiański.
Nadarniowejławeczcenadstrumieniempierwszyrazrozmawiała
otwarciesamnasamzAleksem,żalącsięnaswójlos.Westchnęła,
pokiwałagłowąiwróciłanapogorzelisko.Idączewzrokiem