Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Takżebyobudziłynawetumarłegostwierdziłazlekką
drwiną.
Jeszczerazcięprzepraszam...
Dobrze,jużdobrze.
Taknaprawdęwcaleniewymieniłambiletu.
Jeślichodziozwiązkidamsko-damskie,jakdotąd
wiązałamsięzbardzomłodymiprzedstawicielkamimojej
płci.Tymrazemprawdopodobniemiałamprzedsobą
całkiemdoświadczonązawodniczkę.Szansę
naodnowieniepożądaniapoprzenicowaniumojegociała
nadrugąstronęprzezostatniegosponsora.Naseksżycia
zaopłatą.Obysowitą.
Niektórzymówią:„Miećintuicję”.Ainninatosamo:
„Uciekaćwiluzję”.
Sądzę,żezwariowałabymprzezdomysły,gdybyszaro-
zielonookazogłoszeniakazałamiczekaćnaodpowiedź
dłużejniżdobę.Bomniejwięcejtyleczasuminęło,zanim
jejudzieliła.Dopytywała,gdziemieszkam.Gdyokazało
się,żepochodzizWarszawy,spanikowałam,żebędziejej
przeszkadzaćodległość.Musiałabymzarabiaćutejpani
niezłekokosy,żebyutrzymaćsięwstolicy.Tylkoskąd
misięwzięłatacholernapewność,żedzielącenas
kilometryokażąsiędlaniejprzeszkodąniedoprzebycia?
PrzecieżmogłabymdojeżdżaćzŁodzipociągiem.
Minęłybyniespełnadwiegodzinyi
voilà
,wysiadałabym
naCentralnym.
Dałamjejzatemdozrozumienia,żeniejestem
zmiastaspodherbuSyrenki,tylkozlegitymującegosię
łódką.Żepodróże,małeiduże,niestanowiądlamnie
żadnegoproblemu.Zcałejsiłypróbowałamnieokazywać
desperacji,czylibrzmiećwwiadomościachswobodnie.
Anawetzeswadą.Nawszelkiwypadekdodałamjako