Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
Zmianaplanów
Wzetknięciuztym,corozgrzane,wydawałasię
chłodniejsza,niżbyła.Wzetknięciuztym,comiękkie,
wydawałasiętwardsza.Niewielkakulka,wsamraz,żeby
trzymaćmiędzydwomapalcami.Podsuwać,wsuwać,
odsuwać,podsuwać,wsuwać.
Rozgrzewałasię,rozmiękała,rozpuszczałapozbliżeniu
znajbardziejzmysłowymiobszarami.Zaczynałaspływać
rzadkimsokiem.Sokzlewałsięzdrugim,gęstszym,
wjeden,nieustanniecieknący.Kiedytemperaturyciała
ikulkiwyrównywałysię,długiepalcesięgały
ponastępną.Chwytałyją,jakbybyłypałeczkami,
iponowniepodtykałypulsującemumiejscu.
Żebyjenakarmić.
Drżałam,rozsuwającnogijaknajszerzej.Mrożona
wiśniaślizgałasiępomoichpłatkach.Skrapiałajekapiącą
zmiąższuczerwienią.Sercebiłomiszybciej,coraz
szybciej.Owocrazporazmuskałnajwrażliwszypunkt.
Przymrużyłamoczy.Desperackopróbowałamściskać
rąbekodrzuconejkołdry,leczpalceniebyływstanie
uchwycićczarnejsatyny.
Kochankawsunęławemniewiśnięiprzytrzymała;
jęknęłamprzeciągle,jakpodrażnionakocica.Zatkała
miustaręką,nieprzestającdręczyć.Przesunęłamsię
wgóręiwdół,wnowymspazmie.Zaszeleściło
prześcieradło.Byłamzaledwiewibracjamiciała,które