Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bezprecedensowywyjątek.Bogowie,magowie,moce
nadprzyrodzonezwróciłsiędosufitu.Obiecuję,
żenigdywięcejniepomyślęźleoczłowieku,którymówi
„motor”zamiast„motocykl”,alemiejciepieczęnadLindą
przeztedwadni.Pilnujciejej,niechniczegogłupiegonie
zrobi,najlepiejniechbędzietakoszołomiona,żesłowem
sięnieodezwie.
Byćmożegdybybogowie,magowiealboinnemoce
nadprzyrodzoneniebyliwtejchwilizajęci
spacerowaniemalejkamiwogrodachzamkuTopacz,ktoś
wysłuchałbyjegoprośby.Niestetystałosięinaczej,
aLindaMillermiałasięszybkoprzekonać,żewżyciu
niczegoniemazadarmo,aimdroższyprezent,tym
wyższazańzapłata.
Gotowy?LindawparowaładomieszkaniaJeremiego,
jakzwyklezresztą,więcgospodarzzdążyłsięjuż
przyzwyczaić.
Prawie.
Kawęmasz?
Nieczekającnaodpowiedź,ruszyłaprostodokuchni,
gdzieobsłużyłasiękawązekspresuprzelewowego
iusiadłaprzystole.
Lindo…?Organekwalczyłzesobą,żebynie
zabrzmiećzbytobcesowo.
Hm?
Gdziemasz…?Cozrobiłaśz…?