Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
JESTEŚGENIALNY,DOKTORKU!
Jesieńtegolatazaskakiwałanieustannie.Znaciskiem
nanieustanniejakzaczęłapiątegolipca,takwpołowie
sierpniawciążnieodpuszczała.Możejedenczydwadni
pozwalałyzostawićparasolwdomu,alepozatym
nędza.
JeremiOrganekwskupieniuwysłuchałniepokojących
prognozIMGWinformującychokolejnychodcinkachOdry,
naktórychprzekroczonezostałystanyalarmowe,
izwdzięcznościąpomyślałowyprowadzcezSiechnic.
Coprawdapowtórkipowodzizdziewięćdziesiątego
siódmegosięniespodziewał,alektoichtamwie…Tak
jakześmiercią,tylkoodwrotnie:nibyczłowiekwie,
żeumrze,alezawszezdajesięzaskoczony,kiedyten
momentnadchodzi.Onwięcwolałbyćzawsze
przygotowany.Nigdyniewkładałpodartejbieliznyani
spranychkoszulek.EddiezIronMaidenmusiałbyć
wyraźny,żebyniebyłowątpliwości,jakąmuzykębędzie
trzebazagraćwostatniejpodróżyOrganka.Niby
oczywiste,ajednakwartomiećpewność.
Wspomnienieolipcudziewięćdziesiątegosiódmego