Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Słyszałem,żeprawdajestniedocieczona–powiedziałzprze-
kąsemPiotr.
–Stosujemycałkiemniekonwencjonalnemetody.Zresztąsam
siępanprzekona.
–Robimytozupełniebezinteresownie,botopasjonująceza-
jęcie.Wszyscypowiadają,żesąniewinni,amypowiadamy,żesą
tylkonieświadomi.
–Wystarczyimniecozmiękczyćpupę.
–O,widzę,żepanowienaczytaliściesięKafki.Jeżelitojest
jakiśrodzajalternatywnegoteatruopartegonaabsurdzie,toda-
rujciesobie,janaprawdęniemamczasu.Jestemtylkozwykłym
studentemprawainiezrobiłemniczegozłego.Całamojawinapo-
leganatym,żeprzypadkowoznamkilkaosób,którychnazywa-
ciedysydentami.Taksiępoprostustało,żemieszkamzjednym
znichwpokoju.
–Nicniedziejesięottaksobie,zprzypadku.Specjalniezostałeś
tamzakwaterowany,żebysięznimzaprzyjaźnićiotejprzyjaźni
trochęnamopowiedzieć.
–Potowzywaliściemnietutajitrzymalibezpiciawtym
cholernympokoju,gdzieniemażadnegocienia?
–Coonpieprzy?–zapytałjedenznich.
–Cośtamwszarychkomórkachmusiępomerdało.
–Aco,możejesttamjakiścień?–Piotrpoczułsiępewniej,bo
towszystkozaczęłowyglądaćnazgrywę.–Możemytamzaraz
zejśćisprawdzić.
–Siadaj!–tenzbliznąwysunąłkrzesłonaśrodekpokoju.
Pozostali,abyłoichjeszczetrzechalboczterech,rozsiedlisięza
stołemiobłożyliteczkami,którewyjęlispodchoinki.
–Mamytuwielemateriałów–powiedziałjedenznich.–
Wystarczy,żebycięskazaćnadożywociealboKS.
–CotojestKS?–spytałPiotr.
–Innymisłowy,czapa.
–Przestańciejużchrzanić,idędoakademika–Piotrusiłował
wstać,alełapytegozbliznąosadziłygonamiejscu.
20