Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ispocona.Włosyrozczochrane,miejscamizlepione.Podszedł
zmęczonymkrokiemdostolikaizająłswojemiejscemiędzy
Inwentaryzatorem,aStrażnikiem,naprzeciwkopaniŁącznik.
–Nowięcdlaczegosięszanownykolegaspóźnił,jeślimożemy
zapytać?odezwałsięSekretarz.
Jak,zdajesię,wspomniałempracaodparłnowoprzybyły.
Ach,pracarzekłironicznieSekretarz.
Tak,pracaskinąłgłowąMierniczy.
–CzymożemypowrócićdotematuWielkiegoNadzorcybardziej
oświadczyłniżzapytałStrażnik.
–BardzoproszęodpowiedziałWielkiMierniczy.Wiele
straciłem?
–NietakznowuwielepowiedziałaŁącznik.Dopiero
cozaczęliśmy.
–WłaśnieuśmiechnąłsięnieszczerzeSekretarz.Dopiero
cozaczęliśmy.Czymógłbymszanownegopanakolegęprosić
naprzyszłośćotakieorganizowaniesobieczasupracy,abysię
szanownypankoleganiespóźniałnaposiedzenia?Zwłaszczażetonie
pierwszyraz.Niemuszęchybaprzypominać,żeposiedzeniajednym
znajważniejszych,jeślinienajważniejszymwogóleobowiązkiem
każdegoczłonkaPartii.
–SzanownykolegoSekretarzuodrzekłWielkiMierniczy
doskonalezdajęsobiesprawę,żeposiedzeniabardzoważną
częściąnaszejpracy,aleniemuszęchybaprzypominaćjakważne
iodpowiedzialnezadaniespoczywanamoichbarkach.Skomplikowana
strukturapancerzaKopułysprawia,żeczasmojejpracyjest
nienormowanyimuszębyćzawszedostępny.Kosztemprzerywanego
snu,posiłków,aczasemnawetspóźnieńnakolejneposiedzenia.
Niezmierniemiztegopowoduprzykro,aleniemainnegowyjścia.
Sekretarzskrzywiłsię,alenicjużniepowiedział.
–Naturalnierozumiemykolegęiniemamydokolegibynajmniej
pretensjiodezwałsięInwentaryzator.
–DorzeczyzniecierpliwiłsięWielkiStrażnik.Proszępana,