Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdradzało,żeniespodobałojejsię,żezostałapoprawiona.
– Tak,tak,czwarte,gwoliścisłości–przytaknąłRachmistrz.
–Czymoglibyśmydowiedziećsięczegoświęcej?–spytał
Sekretarz.
–Czegoświęcejnatemat?–odpowiedziałpytaniemnapytanie
Inwentaryzator.
–Nowiepankolega...–Sekretarzodetchnąłgłębiej.–Wielki
Nadzorcaniepojawiasięjużnaczwartymzkoleiposiedzeniu.Jedyne
cowiemy,tożenękagojakaśbliżejnieokreślonachoroba.Byćmoże
związanazprzemęczeniem.Byćmożezwiązanazprzemęczeniem...
tak,tozdajesiędokładniepanasłowa.
Sekretarzdlapewnościzacząłkartkowaćswojenotatki,alenie
mógłznaleźćtego,czegoszukał.
–ZgadzamsięzpanemWielkimSekretarzem–rzekłWielki
Strażnik.–WszyscyjesteśmyzaniepokojenistanemWielkiego
Nadzorcy,atylkopan,panieWielkiInwentaryzatorze,ipan,panie
WielkiRachmistrzu,mająkontaktzWielkimNadzorcą.Chcemy
dowiedziećsięwięcej.ChcemyzobaczyćjakWielkiNadzorcasię
czuje.
–JaniemamkontaktuzWielkimNadzorcą!–zaoponował
zestrachemRachmistrz.–Jagotylkoznalazłem...niedysponowanego.
TokolegaWielkiInwentaryzatorobjąłWielkiegoNadzorcęswoją
opieką.
–Taak–rzekłspokojnieipowoliWielkiInwentaryzator.–Wielki
Nadzorcajestterazpodmojąopieką.Jegostan...
–Witamkolegówikoleżankę...–rzekłodproguWielki
Mierniczy,skinąłwszystkim,oddzielneskinienieprzeznaczyłpani
Łącznik.–Przepraszamnajmocniejzaspóźnienie.Praca.Widzę,
żezaczęlikoledzyikoleżankabezemnie.Bardzodobrze.Czywiele
straciłem?
Mierniczymiałnasobieuwalanysmaremimiejscaminadpalony
niebieskikombinezonroboczy.Ztylnejkieszenizwisałyrękawice,
zprzodusterczałażółtarozkładanamiarka.Jegotwarzbyłabrudna