Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Poddajciesięalboskrzywdzę!
Ledwotrzymającysięnanogachwojownicyodwróciligłowy
wmoimkierunku.Jużmiałamkrzyknąć,żebygoniesłuchali,ale
wielkarękazakryłamiusta.
Najeźdźcyzaczęliszydzić,przekrzykiwaćsię,któryznichweźmie
mniejakopierwszy.
Możejednak?Gorącyoddechpotworaogrzałmojeucho.
Ostrzeprzesunęłosięwkierunkudekoltu.Zaczęłorozpruwaćmoją
suknię.Trzebabyłowypićcholernątruciznę,kiedytenbydlakbył
zadrzwiami!Danielamiałarację,dlaczegojejnieposłuchałam?!
Stalszczęknęła.Pierwszyrycerzodrzuciłmieczipodniósłręce.
Pozostaliuczynilitosamo.Zełzamiwoczachpatrzyłam,jak
najeźdźcypętająimnadgarstki,apotemustawiająichwszeregu.
Masywnymężczyznaobserwowałtoponadmoimramieniem,wciąż
przyciskającmniemocnodosiebie.Czymimotego,żesiępoddali,
itakmnieskrzywdzi?
Nadaltrzymałostrzewokolicachmojegobiustu.
Kiedyzmegogardławydobyłsięszloch,zorientowałsię,żetrzęsę
sięzestrachu.Zabrałsztyletisięodsunął.
Odwróciłamsiępowoli.Niemalsłyszałam,jakwalimiserce.
Wreszciemiałammoment,żebymusięprzyjrzeć.Szeroki
wbarach,umięśniony,przerażający.Wyglądał,jakbydopiero
cowykąpałsięwekrwiswoichwrogów.Niemogłamnaniegopatrzeć
inieczućprzerażenia.Ionprzyglądałmisięwnikliwie.Zauważyłam,
żepodwarstwąkrzepnącejczerwienijegotorsiręcepokrywająliczne
blizny.Naglestałamsięboleśnieświadomaczęściowoodkrytych
piersi,bonaniespoglądał.
Niedziałałamracjonalniezamiastsięzakryć,rzuciłamsię
naniegozwściekłością.Toprzezniegoojciecnieżył,awiększość
mojegoluduumarławmęczarniach.Danielaskonała,stratowanaprzez