Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
OdwróciłwzrokodAnchesy,popatrzyłwstronędrzwiidostrzegłIrinę.
Dziewczynajużdłużejniemogłanatopatrzeć.Odwróciłasięizaczęła
bieckorytarzem.Nawetniechciałojejsiępłakać,pałałagniewem,mia-
ławrażenie,żepłonieprawdziwymogniem.Zwściekłościipoczucia
beznadzieizaciskałapięściizęby.Usłyszała,jakRamzesbiegniezanią.
Zaczekaj!
Zanicniezamierzałasięzatrzymać.WkońcuRamzesdogoniłista-
nąłjejnadrodze.
Wysłuchajmnie.Niewiem,pocoAnchesadomnieprzyszła.Prze-
cieżwiesz,żetociebiewzywałem.
Zrobiłeśzemnieidiotkę!Jejgłoszdradziłrozpacz,jednakbyłwnim
teżgniew.Jawyznałamcimiłość,zmieniłamwiarę,atypokazałeśmi,
żenicdlaciebienieznaczę.Dobrzesiębawiłeś?Twójperfidnyplansię
powiódł!
ChciałaominąćRamzesa,aletenjejnatoniepozwolił.
Niewzywałemjej.Zrozumto.Niemampojęcia,coonaturobi.Tej
nocychciałemtylkociebie.Owszem,napoczątkutakniebyło,uznałem
cięzazbędną,alegdyprzyszłaśdomniezapierwszymrazem,przed-
stawiającsięjakoMeritre,zobaczyłemwtwoichoczachnajpierwstrach
przedemną,apotemzachwyt.Wtedyniewiedziałem,kimjesteś.Potem
dowiedziałemsię,żetaknaprawdęniejesteśMeritre,tylkoIrina.wkoń-
cuprzyszłaśdomnieisamaszczerzemiwyznałaś,kimtaknaprawdęje-
steś.Wtwoichoczachdostrzegłemszczerość,niewidziałemnawetcienia
kłamstwa.Bałaśsięmnie.Jesteśinnaniżresztadziewczątzharemu.Nie
obchodzącięwładzaibogactwo.Jesteśwyjątkowa.
Irinatrochęsięuspokoiła.Wmyślachprzyznała,żewierzyRamzesowi.
Wjegogłosiebyłocośprzekonującegoiszczerego.„Wierzęmu,bogo
kocham”.
Młodywładcapodszedłbliżejniej.
58