Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
III.
Wchodzącdodobrzeoświetlonegopokoju,zarazodproguujrzał
chorego,którynawidokwchodzącychchciałsiępodnieść,leczbrakło
musił,jęknąłtylkocichoiwychudzonąrękęwyciągnąłnapowitanie.
JegoniespokojneoczybadawczozatrzymałysięnaJanie.
Józiu,niepoznajeszmnie?
Chorypatrzyłprzezchwilęizawołał,uśmiechającsięradośnie:
Jasio!MójJasiek!
Uściskalisięserdecznie.
Cozaszczęśliwezdarzenie!Cozatrafbłogosławionyszeptał
chory.Leczwysiłekiwzruszeniezatamowałymuoddech.Krew
rzuciłasięustami.Gdyzatamowanoodpływ,choryleżałspokojnie
czasjakiś,poczem,zwracającsiędoJana,cichowyszeptał:
Ot,widzisz,cosięzemnąstało?Konampowolijużodparu
miesięcyiumrzećniemogę.Pamiętasz,jakizdrówbyłem?Pamiętasz?
iuśmiechrozjaśniłmuwyniszczonątwarz.Aleity,mójJanku,
nieszczególniewyglądasz,zmizerniałeś!
MójBoże,tylelat,jakeśmysięniewidzieli!
WlipcuskończyłosięosiemdodałJan.
Ipoczęlisobieopowiadać,coprzeszli,coprzecierpieli.Janzgorzką
rezygnacjąprzedstawiałswojeborykaniasięzlosemostatnizawód
opowiadałszczegółowo,lubującsięwrażeniem,jakiemowajego
wywierałanaschorowanym,nerwowymJóziu,którycochwila
przerywałopowiadaniewykrzyknikami,pełnemiwspółczucia.
Dziwnarzecz,Janmimoradości,jakamusprawiałamyśl,
żeuściśniedawnegodruha,gdygoujrzał,ochłódł,cośsięwnim
zerwało,jakbytanićsympatji,któraichdawniejłączyła.
Zamknąłsięwsobie,choćnazewnątrzbyłwylany.Zjakiemś
dziwnemuczuciemwzrokjegoślizgałsięposkromnychmeblach,żeby
takpowiedzieć,bezwiednietaksująco.
Długownocgwarzylioprzeszłości;choryożywiałsię,zapalał,
twarzmupojaśniała.ZwierzyłsięJanowizuśmiechempoczciwej
radości,żemiałnarzeczoną.Pobiorąsię,jakwyzdrowieje.
Ażebyświedział,jakadobra,jakarozumna,serdeczna
dziewczyna.
Kochaciesię?szepnałJanzjakąśniechęciąwgłosie.
Czysiękochamy?dobrysobie!uśmiechnąłsięzpolitowaniem,
żemożnapytaćoto.Aty,Jasiu,niekochasz,nieżeniszsię?
MójdrogiJóziu,daruj,alecipowiem,żekochająsiętylkoci,
którzymająwielepieniędzy,wieleczasu,wielenaiwnościijeszcze